niedziela, 15 listopada 2015

Dziewiąty miesiąc ciąży.


Sama nie mogę uwierzyć, że tak szybko mija czas. Już za niedługo nasza rodzina powiększy się o kolejnego malucha. A Ja znów zostanę mamą! Malutki różowy bobas, który tak cudnie pachnie.
Jak wiecie jest to moja druga ciąża i przebiega zupełnie inaczej.
Zdecydowanie przez dłuższy czas nie docierało do mnie, że jestem w "stanie błogosławionym". Oto krótkie podsumowanie.

Co bardzo denerwowało, męczyło i przeszkadzało?
- Początek ciąży, kiedy wszyscy pytali "wiesz już co będzie?" i potem "oby dziewczynka bo chłopca już macie". Naprawdę, a co za różnica! Będzie dziecko, oby zdrowe to nie sklep, że można sobie wybierać.
- Jak już poznałam płeć to znowu usłyszałam zbędne komentarze typu "szkoda, że nie dziewczynka...." No szkoda!  Nie, nie będzie falbanek, kokardek i herbatek z lalkami, będą wojny, bijatyki, zdarte kolana i kolekcja LEGO! I też będzie fajnie.
- Jak dotykają mój brzuch, czuje się jak eksponat, który można sobie pomacać, zdecydowanie narusza to moją prywatną przestrzeń.
- Czułam ciągłe zmęczenie, jednak nie miałam kiedy odpocząć. Teraz, gdy jestem w ciąży i mam malucha, który jest wulkanem energii nie da się odpocząć. Do tego gotowanie, sprzątanie, pranie, wstawanie w nocy do Jasia lub do WC i jego pobudki o 5:20 (ufff teraz wstaje już około 6:30).
- Waga, która nieustannie pokazuje coraz więcej, nie ma dla mnie litości, ale nadzieję mam, że schudnę. Ciągle trzymam się tej myśli.
- Najtrudniejszy dla mnie był pobyt w szpitalu. Trafiłam tam w 29 tygodniu i przebywałam 31 dni. Strach o Stasia i rozłąka z Jasiem na tak długo był dla mnie prawdziwym wyzwaniem.

Co daje mi najwięcej radości?
- Kiedy pierwszy raz w czasie badania usłyszałam bicie serca mojego drugiego dziecka , popłynęły mi łzy. Była to magiczna chwila.
- Pierwszy kopniak! O tak, uwielbiam jak się wierci w brzuchu. Teraz pod koniec ciąży jak chce mi połamać żebra, to może nie jest tak super.
- USG - super! Mogę podglądać co porabia mój drugi synek.
- Zakupy ciuszkowe - te wszystkie malutkie ubranka są takie słodkie, urocze i sieją spustoszenie w moim portfelu, ale radość i tak jest.
- Kiedy Jasio podnosi mi bluzkę, głaszcze mój wielki brzuch i daje mu buziaka, wtedy zostaje ze mnie tylko mokra plama bo rozpływam się tak po prostu.

Teraz wielkie odliczanie trwa, a mnie na sam koniec dopadły zatoki i strasznie się męczyłam, najlepszym sposobem byłby wyjazd nad morze http://www.burco.pl/, gdzie mogłabym powdychać dużo jodu. Niestety nie obeszło się bez antybiotyku ale dzięki temu powróciłam do życia. Czekam na mojego małego rewolucjonistę, który na nowo przewróci nasze już poukładane życie do góry nogami. Sprawi, że będę jeszcze bardziej zmęczona i szczeliwa. Na pewno razem z bratem będą wciąż testować moją cierpliwość, wytrzymałość i dorobię się kilku siwych włosów ale nie mogę się już doczekać.

15 komentarzy:

  1. Teraz grzecznie słuchaj lekarzy i czekaj na maleństwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed Tobą magiczne chwile, trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Jak wszystko się uda to będzie Mikołajkowy prezent ;p

      Usuń
  3. Mnie też okropnie denerwowało to bycie eksponatem do macania ;) Trzymaj się cieplutko i odpoczywaj w każdej wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczywam ile się do od 8 do 15, potem wraca Jaś i jest to już nie możliwe, bo jak zawsze rozpiera go energia

      Usuń
  4. Mamy podobnie. U mnie tez druga ciąża, 9 miesiac i druga córka wiec znów wysłuchiwałam "oj szkoda ze nie synek..." ale cóż kazdy musi cos wtrącić od siebie:). Na dodatek sama jestem z córcią bo mąż pracuje za granica. Wraca za 2 tygodnie, oby zdążył na poród :D
    Zdrowia zycze i cierpliwosci :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy podobnie. U mnie tez druga ciąża, 9 miesiac i druga córka wiec znów wysłuchiwałam "oj szkoda ze nie synek..." ale cóż kazdy musi cos wtrącić od siebie:). Na dodatek sama jestem z córcią bo mąż pracuje za granica. Wraca za 2 tygodnie, oby zdążył na poród :D
    Zdrowia zycze i cierpliwosci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Czyli u Was babiniec, fajowo :) Mam nadzieję, że zdąży wrócić i przywitacie wspólnie Waszą córeczkę.

      Usuń
  6. To już niewiele Ci zostało. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia na końcówce. Ja jestem dopiero w 4 miesiącu i mam prawie 14miesięczną córeczkę :) nie jest łatwo bo partner pracuje za granicą. Boję się co będzie jeśli zacznie się coś dziać a ja będę sama z córeczką w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki żeby było wszystko ok i szczęśliwie doczekacie do 40 tygodnia :)

      Usuń
  8. Kochana życzę szczęśliwego rozwiązania <3 A ciąża pomimo tych wszystkich niedogodności to jeden z najlepszych okresów w moim zyciu :) buziole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak to magiczne chwilę, będzie mi brakowało tego wiercącego się w brzuchu szkraba <3

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...