niedziela, 19 października 2014

Come back praco! Jutro wielki dzień.

Jutro kończę urlop macierzyński i wracam do pracy.
Przeszłam już badania lekarskie i podobano nadaje się, tak przynajmniej napisano na zaświadczeniu.
Był, to niezwykły i magiczny czas oraz jeden z najwspanialszych etapów mojego życia. Niezwykła bliskość z dzieckiem oraz dzielenie się z, nim każdą chwilą.
Uświadomiłam sobie, jak czas szybko płynie, przecież dopiero co sprzedawał mi kopniaki w brzuchu, a tu już musimy się rozdzielić.
Na pewno będzie mi brakować naszych poranków w łóżku. Ja za wszelką cenę próbująca zdrzemnąć się jeszcze 15 minutek, Jaśko szalejący już z naładowanymi bateriami na fulll...., to ciągnie mnie za włosy, to wkłada mi palce do nosa, ciągnie za ucho. Podsumowując krótko robi wszystko bym już się z, nim bawiła.
Z wielkim żalem myślę o chwilach, które mnie niestety miną, że niektóre rzeczy będę znała tylko z opowieści. Chciałbym zawsze być obok niego, ale wiem, że to nie możliwe.
Zadaje sobie pytanie: Czy jakoś dam sobie radę i się ogarnę ?
Czy mój mózg jeszcze całkowicie nie zardzewiał ?
Hmm...... ostatnio moje rozmowy ograniczały się przez dłuższy czas do monologów, teraz mój rozmówca często odpowiada mi, jednak są to dźwięki w stylu:
- mamamamamama
- tatatatatata
-gagagagaga
-dadadadadad itp.

Moje zdolności organizacyjne będą musiały ewoluować na całkiem nieznany mi level, dom - żłobek - praca, praca- żłobek -dom, i to tak żeby było na czas!
Czy po miesiącu będę musiała wysłać sms, żeby się dostać do programu Perfekcyjna Pani domu ?
To się pewnie okaże po najbliższych tygodniach.
Na bloga zawsze znajdę czas muszę się gdzieś wyżyć emocjonalnie i myślowo przecież. 
Czy któraś z Was wie jak z 24h zrobić 48 ? Jeśli ktoś zna ten migaczy sposób poproszę o pilny kontakt, ta wiedza będzie mi potrzebna na 1000%.

Pozwólcie, że przytoczę tu cytat z książki "Zła Matka"który świetnie wszystko podsumowuj:
"warto być matką, która zachwyca się tym, kim jest jej dziecko. Matką, która mniej czasu poświęca na martwienie się tym, co może się wydarzyć albo co już się stało, a więcej na cieszenie się chwilą. Matką, która nie obawia się potknięć i zaniedbań. Matką, która nie przejmuje się tak bardzo, czy będzie dobra czy zła, ale wie, ze jest taka i taka. Matką, która robi co w jej mocy, i wie, że to zupełnie wystarczy, nawet jeśli ostatecznie to, co w jej mocy, okazuje się tylko niezłe”. 


 Dobra teraz prośba do Was. Proszę grzecznie o trzymanie mocno kciuków, aby się szybko wszystko poukładało i zorganizowało oby jutrzejszy dzień był super.

 Poniżej ja i mój mały Mr. Boom!!! Kocham go jak z stąd do księżyca ;p



2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...