piątek, 30 września 2016

Tabliczka mnożenia - darmowy plakat do pobrania.

 
Tabliczka mnożenia plakat do pobrania darmowy

Właśnie rozpoczęła się szkoła a wraz z nią nowe przygody, wyzwania i nauka. Jeśli wasze dzieci akurat wchodzą w świat matematyki, to na pewno przyda im się znajomość tabliczki mnożenia. Dlatego przygotowałam plakat, który może pomóc w zaznajomieniu się z mnożeniem.


Jaś jak na razie jest na etapie liczenia do 15 i jeszcze dużo rzeczy zostało nam do odkrycia. Liczby to przecież nieskończenie wiele kombinacji, które można stworzyć.

Tabliczka mnożenia - darmowy plakat do pobrania.





Mam nadzieję, że przypadł wam do gustu. To nie jest pierwszy plakat, który został dla was stworzony, zapraszam na plakaty z cyferkami TU i takie z przesłaniem na dobry dzień TU.

Ps. Plakat jedynie do użytku domowego, jeśli wam się podoba i chcecie się nim podzielić z innymi linkujcie do źródła, czyli do mnie.  

środa, 28 września 2016

Murzynek z gruszkami - jak zrobić?

Pachnący, wilgotny, miękki, kakaowy z dodatkiem soczystych gruszek, taki właśnie jest mój murzynek. Kiedy chce sobie poprawić humor, zawsze sięgam po ten przepis. Rabie go regularnie już od trzech lat i zawsze mi się udaje. Dzisiaj zdradzę go wam, abyście też mogli się delektować tym wspaniałym smakiem.


Składniki potrzebne do przygotowania murzynka z gruszkami.

1/2 kostki masła,
1 1/2 szklanki cukru,
1 opakowanie cukru waniliowego,
4 łyżki kakao,
3 łyżki oleju,
5 jajek,
2 szklanki mąki,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
4-5 średnich gruszek (mogą być z kompotu, ale ja używam zawsze świeżych),
1/3 szklanki wody,
1/2 tabliczki czekolady (opcjonalnie do posypania ciasta).

Sposób przygotowania murzynka z gruszkami.

W rondelku rozpuszczamy masło, cukier, cukier waniliowy i kakao. Następnie wlewamy olej i 1/3 szklanki wody. Wszytko, mieszamy i odstawimy do ostygnięcia.
Kiedy masa już ostygnie, dodajemy (cały czas mieszając) kolejno po jednym żółtku, mąkę, proszek do pieczenia i pianę ubitą z białek.
Do okrągłej formy (może być też prostokątna) o śr. 26 cm przelewamy ciasto i układamy na nim wcześniej obrane połówki gruszek (bez gniazd nasiennych), możemy je lekko wcisnąć (koniecznie przekrojoną częścią do dołu). Pieczemy w temp. 180 st. ok. 60 minut. Po ostudzeniu możemy posypać wiórkami czekoladowymi.

Wszystkim fanom tego pysznego cista życzę smacznego. 

piątek, 23 września 2016

Żeby zdrowe zęby mieć trzeba tylko chcieć!

Znacie tą piosenkę "szczotka, pasta, kubek ciepła woda tak się zaczyna...". Jak byłam mała, uwielbiałam ją. Przepis na zdrowe zęby wydaje się bardzo prosty, ale czy na pewno? Sądząc po stanie uzębienia małych dzieci śmiem twierdzić inaczej.

Zęby, jedne wychodzą później, drugie szybciej, pojedynczo lub parami, nie ma na to reguły. Jednak kiedy się już pojawią, musimy zacząć o nie dbać. To my rodzice jesteśmy odpowiedzialni za prawidłową higienę jamy ustnej u naszych podopiecznych. My możemy sprawić, że na słowo dentysta nie będą trząść się ze strachu, płakać i wpadać panikę, ale żeby tak było, musimy działać.

Pierwsza wizyta u dentysty.

Pierwsza wizyta u dentysty powinna się odbyć między 2 a 3 rokiem życia, jeśli z zębami nie dzieje się nic niepokojącego. My mieliśmy to szczęście, że dentysta odwiedził dzieci w żłobku, do którego uczęszcza Jaś i zrobił przegląd. Możemy zaliczyć się do szczęściarzy, bo na naszej kartce była informacja, że wszystko dobrze i nie mamy się czym martwic. Pomimo to nadal starannie i sumiennie wykonujemy wszystkie czynności pielęgnacyjne, aby ten stan utrzymać. Mleczaki w odróżnieniu od stałych zębów są słabiej zmineralizowane i bardziej podatne na próchnicę. Dlatego w niedługim czasie Jaś znów musi spotkać się z dentystą, ale tym razem wszystko odbędzie się w już w prawdziwym gabinecie. Wybór miejsca, do którego udamy się z dzieckiem nie może być przypadkowy. Właśnie teraz pokazujemy mu, że może być to bardzo przyjazne i miłe miejsce. Pierwsze wrażenie przecież jest najważniejsze. Z tego powodu chciałabym, abyście dowiedzieli się o fajnym programie pod tytułem "Gabinet Przyjazny Małemu Pacjentowi". Polega on na wyszukaniu w całej Polsce gabinetów dentystycznych i lekarzy, którzy wiedzą co robić, jak robić z pasją i sercem do małych pacjentów. Dzięki temu mamy listę tych wyjątkowych i sprawdzonych miejsc, gdzie szybko możemy sprawdzić gdzie udać się z dzieckiem w naszej okolicy. Niestety wszystko wymaga czasu, dlatego organizatorzy Zachęć Swoje Dziecko Do Mycia Zębów wraz z Polską Akademią Stomatologii Dziecięcej nie dotarli jeszcze wszędzie. Jeśli znacie takie miejsce godne polecenia, gdzie o dobro małego pacjenta dba się na najwyższym poziomie, to śmiało zgłaszajcie im je, żeby mogli się tam wybrać i wszystko sprawdzić. Aktualną listę sprawdzonych miejsc możecie zobaczyć TU.

Co zrobić, aby dziecko nie bało się dentysty.

Najważniejsza zasada nie straszyć! Z tego miejsca apeluje do wszystkich rodziców, nie straszcie dzieci dentystą, borowaniem itp. Konsekwencją tego jest paniczny strach przed białym fartuchem i wiertłem. Jeśli ciągle powtarzamy "jak nie umyjesz zębów pójdziesz do dentysty" jak by to była kara, nie oczekujmy potem entuzjazmu na wieść o zbliżającej się wizycie. Następnie w drodze mówisz dziecku "zobaczysz będzie fajnie" tylko jak to się ma do wcześniejszych słów ?

Czym myć zęby.

Czym myć zęby? Wszyscy doskonale wiemy, że do tego służy szczoteczka i pasta. Proste? Nie! Bo co wybrać? Na polkach sklepowych jest tyle wszystkiego, że ledwo stoją pod ciężarem tego całego sprzętu.  
Szczoteczki wybierajmy zawsze te specjalnie stworzone dla dzieci. Mogą być zwykle, świecące, wibrujące, elektryczne wszystko zależy od preferencji naszych maluchów. Do tej pory my używaliśmy zwykłych kolorowych szczoteczek, teraz zmieniliśmy ją na nową elektryczną, która na dodatek świeci i zmienia kolory (wtedy czuję się troszkę jak na disco). Jaśko jest zachwycony! Teraz nie chce jej oddać i mógłby myć zęby pół dnia, więc efekt osiągnięty. Dodatkowo emituje ona 18000 drgań na minutę, które delikatnie i dokładnie oczyszczają zęby, dziecko i rodzic w 100% zadowoleni.

Wybór pasty do zębów to już prawdziwe wyzwanie. Kiedy urodził się Jaś, nie podeszłam zbyt profesjonalnie do tego zadania. Weszłam do sklepu, zobaczyłam pastę z pięknym, śmiejącym się ząbkiem, przedział wiekowy się zgadzał to do koszyka i do domu, szorować, szczotkować, pucować. Jednak kiedy zauważyłam, że większość pasty, która ląduje na szczotce moje dziecko zwyczajnie zjada z wielkim zadowoleniem i prosi, aby mu "dołożyć", bo przecież już nic nie ma. Wiedziałam, że kupując następną pastę będę dokładnie sprawdzać jej skład. Niektórzy pierwsze pasty wybierają bez fluoru, ale jest on całkowicie bezpieczny, jeśli stosuje się go zgodnie z zaleceniami. U dzieci do 3. roku życia zaleca się stosowanie past z zawartością 1000 ppm fluoru w wieku 3-6 lat past z zawartością powyżej 1000ppm fluoru, natomiast powyżej 6. roku życia past do 1450 ppm fluoru. My do tej pory zawsze wybieraliśmy bez, teraz postanowiliśmy spróbować taką z odpowiednią ilością fluoru. Zobaczymy jak się u nas sprawdzi.

Jak to jest u nas?

Jaś od zawsze chętnie myje zęby i możecie być zdziwieni, ale to on sam dopomina się o tę czynność. Zazwyczaj Jaś woła "mama szuruburu..." i trzeba szorować, nie ma wyjścia (oczywiście jak pisałam wyżej, pasta ląduje na zębach dopiero przy trzeciemu załadowaniu na szczoteczkę). Muszę się przyznać, że sama jako dziecko lubiłam jeść pastę, była cudna dwukolorowa, truskawkowa i jabłkowa, mama zawsze na mnie krzyczała z tego powodu, więc może jest to u nas dziedziczne.
Stasio jak na razie jest szczęśliwym posiadaczem dwóch wspaniałych zębów, którymi potrafi mnie nieźle ukąsić podczas karmienia piersią, mogę zdradzić, że ostre jak diabli. Zupełnie nie wdał się w brata, bo nie jest zadowolony z tego, że musimy je umyć. Są jęki, stęki i ogólne niezadowolenie, ale jak na razie nie ma co narzekać, bo to tylko dwa zęby więc idzie szybko. Niedawno jednak odkryłam fajną rzecz do szyszenia dziąseł takich bobasów, to Brush-Baby DentalWipes - gaziki z xylitolem.  Nakładamy je na palec i czyścimy! Szczerze je polecam. Sprawiły, że moje życie jest łatwiejsze.







środa, 21 września 2016

Zdrowa woda, czyli przepis na domową wodę smakową.


Woda stanowi około 60% masy ciała człowieka, niezbędna do życia tak jak powietrze. Ja piję przeważnie tą zwykłą, mineralną, butelkową. Nie wyobrażam sobie dnia bez wypicia co najmniej 1,5 litra wody. Wiem, że niektórym zwykła woda po prostu nie smakuje i ze sklepowej półki wybierają tą smakową. Niestety w niej często ukryta jest spora część tablicy Mendelejewa. 


Dzisiaj zdradzę wam jak łatwo, szybko i przyjemnie przygotować własną, zdrową, pyszną wodę smakową! Uwierzcie, że jedno drugiego nie wyklucza.



Woda: JABŁKO + CYNAMON

Za oknami ostatnio zrobiło się troszkę szaro a jabłka o tej porze smakują najlepiej. Idealnym połączeniem dla naszych polskich jabłek jest oczywiście cynamon.

SKŁADNIKI:
jabłko 1 szt.,
laska cynamonu 2 szt.,
woda mineralna ok 400 ml.,
kostki lodu.

WYKONANIE: 
Jabłko myjemy, kroimy na cienkie plastry, zachowując skórkę. Do słoika wkładamy przygotowane jabłko, dwie laski cynamonu, kilka kostek lodu i zalewamy wodą mineralną. Tak przygotowaną mieszankę wkładamy do lodówki najlepiej na całą noc.

Woda: CZERWONA POMARAŃCZA + MARCHEWKA

Jesienno-zimową porą rozpoczyna się sezon cytrusowy. Dlatego warto właśnie wtedy sięgać po te dary z ciepłych krajów. Połączenie pomarańczy z marchewką wydawało mi się dość szalone, jednak zaryzykowałam i to był strzał w dziesiątkę.

SKŁADNIKI:
czerwona pomarańcza 1 szt.,
marchewka 1/2 szt.,
woda mineralna ok. 400 ml.,
kostki lodu.

WYKONANIE:
Pomarańczę umyć i najlepiej sparzyć wrzątkiem. Marchewkę dokładnie wyszorować. Przygotowane produkty pokroić w cienkie plastry, włożyć do słoika, dodać kostki lodu i zalać wodą mineralną. Wstawić do lodówki na noc.

Woda: OGÓREK + MIĘTA

Szybkie orzeźwienie? Ogórek i mięta to idealne połączenie. Fajnie jest się niekiedy odświeżyć od środka.

SKŁADNIKI:
ogórek 1/4 szt.,
świeża mięta 3 gałązki,
woda mineralna ok  400 ml.,
kostki lodu.

WYKONANIE:
Gałązki mięty opłukać dobrze pod wodą. Umytego ogórka w skórce pokroić na cienkie plasterki i ułożyć w słoiku wraz z miętą i lodem. Na koniec zalać wodą mineralną i odstawić do lodówki na noc.

Wszystkie przepisy pochodzą z książki pod tytlem "ZDROWA WODA" autorstwa Soni Lucano. Udowadnia ona, że do zdrowych napojów nie zawsze potrzebujemy wymyślnych sprzętów w postaci wyciskarek, sokowirówek czy innych cudów techniki. Do wyboru mamy aż 30 przepisów, do których nie potrzeba więcej niż 15 minut. Myślę, że niedługo sama będę kombinować i tworzyć własną i niepowtarzalną "zdrową wodę". Jeśli chcecie więcej to musicie zajrzeć do książki, którą możecie nabyć tu w taniaksiazka.pl.

środa, 14 września 2016

Puzzle. Dlaczego warto je układać?

Puzzle to wspaniała zabawa dla całej rodzinny nie tylko w pochmurne dni i zimne wieczory, ale także jako forma nauki i integracji dla uczestników. Jedną z ulubionych zabaw, która pozwalała wypić mojej mamie "kawę" w spokoju, były właśnie puzzle. Nieskromnie dodam, że byłam w tym całkiem dobra. Potrafiłam siedzieć w skupieniu dobre dwie godziny. Zanim doszłam do mistrzowskiej wprawy, często układałam je razem ze starszym bratem, który mi cierpliwie pomagał. A dlaczego puzzle są takie fajne? 

 

Zacznę od samego początku. Co to w ogóle są puzzle.

Puzzle, to nic innego jak kilka lub kilkanaście elementów, na których mamy umieszczoną część jakiegoś obrazka. Obrazek ten możemy zobaczyć dopiero, kiedy odpowiednio dopasujemy do siebie wszystkie części. 

Dlaczego warto układać puzzle.

To niewątpliwie wspaniała gimnastyka dla ciała i umysłu. Dziecko samo decyduje czy coś pasuje, czy nie może na bieżąco naprawiać swoje własne błędy. Poprawia motorykę rąk, dzięki chwytaniu w małe palce odpowiednich elementów i dopasowywaniu ich tak, aby powstała jedna spójna całość. Ćwiczy cierpliwość, bo nie zawsze od razu uda się znaleźć odpowiedzi element. Pamięć też odgrywa dużą rolę w końcu trzeba zapamiętać, gdzie wszystko się znajduje.
Podsumowując w wielkim skrócie puzzle działają na:
  • precyzyjność, 
  • kreatywność, 
  • wyobraźnię, 
  • spostrzegawczość, 
  • koncentrację,
  • pamięć, 
  • widzenie przestrzenne,
  • cierpliwość.

Kiedy dziecko jest gotowe na puzzle.

Według mnie to kwestia indywidualna każdego malca. Jedne dzieci szybciej są zainteresowane układaniem drugie później lub wcale.

Jak najprościej sprawdzić, czy nasze dziecko jest zainteresowane układaniem puzzli.

Sposób na sprawdzenie jest bardzo prosty i bezgotówkowy! Nie musimy od razu wydawać fortuny na nowe puzzle. W nadziei, że może akurat one przypadną do gustu dziecku. Drukujemy obrazek w dwóch kopiach (może być z jakąś ulubioną postacią z bajki). Jeden obrazek tniemy na kilka mniejszych kawałków. Drugi zostawiamy w całości i na nim układamy ten pocięty. Niekiedy łatwiej jest w ten sposób dopasowywać odpowiednie części do siebie.
Jeśli dziecko nie wykazuje zainteresowania, najlepiej nie zmuszać go i odpuścić. Najlepiej odczekać jakiś czas i spróbować ponownie. 

Jakie puzzle wybrać.

Jeśli już się zdecydujemy na zakup puzzli to na rynku mamy bardzo bogatą ofertę i naprawdę jest z czego wybierać. Przede wszystkim, należny pamiętać, że puzzle to też zabawka i muszą być bezpieczne, czyli posiadać odpowiednie certyfikaty. 
Dla dzieci, które dopiero zaczynają najlepiej zdecydować się na duży format, aby łatwo było trzymać je w rękach oraz nie można było ich połknąć.  Wybierajmy nieskomplikowane duże obrazki, aby nie zniechęcić dziecka.

Jasio swoją przygodę rozpoczął od dwuelementowych puzzli. Jak sama nazwa wskazuje, każdy obrazek składał się z dwóch części. Po pewnym czasie zauważyłam, że opanował je już do perfekcji i zwyczajnie nudzi się nimi. Podniosłam mu poziom trudności, kupując puzzle w których jest więcej elementów, ale obrazki nadal są duże i wyraźne. 
Mój 2,5 latek jest fanem pociągów, często jeździmy je podziwiać podczas naszych codziennych wycieczek rowerowych. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam puzzle firmy Janod w formie pociągu wiedziałam, że musimy je mieć. Wszystkie puzzle zapakowane są w poręczne walizki, które nie tylko pełnią funkcję ozdobną, ale również zabezpieczają je przed uszkodzeniem. Pociąg Alfabet to 27 elementów, dzięki którym poznajemy litery i zwierzęta. Na każdym wagoniku jest umieszczona jedna litera alfabetu duża i mała. Pasażerem, który znajduje się w wagoniku jest zawsze jakieś sympatyczne zwierzę. Puzzle są wspaniałym wstępem do późniejszej nauki czytania i pisania. Jest to naprawdę długaśny pociąg, który mogłabym śmiało nazwać mobilnym zoo. 
Drugim naszym wyborem są puzzle Cyferki Traktor, gdzie uczymy się liczb od 1 do 10. Duży format sprzyja precyzyjnemu dopasowywaniu elementów do siebie. Jak sama nazwa wskazuje mamy traktor, który ciągnie dziesięć przeróżnych przyczepek. Na nich umieszczone są poszczególne cyfry (1-10). Liczba pasażerów jest adekwatna do numeru znajdującego się na puzzlu, dzięki czemu możemy policzyć je razem z dzieckiem. 
Grafika zachwyca i myślę, że nie jest to nasz ostatni nabytek. Nasze puzzle zamówiliśmy w Hoplik.pl gdzie jest mnóstwo wyjątkowych rzeczy! Człowiek wchodzi i ma ochotę zostawić całą wypłatę. Dlatego mam dla was mały prezent. 10% zniżki na całe zakupy, więc kupujecie co tylko chcecie i płacicie mniej. Myślę, że sama się skuszę i znów coś zamówię. Żeby otrzymać zniżkę trzeba użyć hasła: Hoplik2986. UWAGA!! Hasło jest ważne tylko 2 tygodnie, czyli od 14-27 września nie ma co się zastanawiać, bo szkoda tracić taką okazję.









piątek, 9 września 2016

Nie ma kursu na wspaniałą matkę.

Nie ma kursu na wspaniałą matkę.


Zanim urodziłam dziecko myślałam, że to nie może być trudne, że wiem bardzo dużo na ten temat. Kiedy widziałam dziecko, które wpadało w histerię myślałam "Boże jak oni je wychowali", a potem urodziłam własne i świat wywrócił się do góry nogami. Wiedziałam już tylko jedno, że nic nie wiem.

 

Nigdy nie zapomnę momentu, kiedy po raz pierwszy na wizycie u ginekologa usłyszałam bicie serca mojego maleństwa, było to coś magicznego. Całkiem nowe życie, które rosło właśnie we mnie, mała cząstka mnie. Bardzo bałam się porodu, jednak miałam świadomość tego, że nie ma  odwrotu muszę to przetrwać jak miliony kobiet przede mną.

Kiedy mój pierwszy syn pojawił się po drugiej stronie brzucha, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. 3530 gram żywego szczęścia, które zaciskało swoje tycie dłonie na moim palcu, a ja nie chciałam, żeby puszczało.  Dojście do tego momentu nie było dla mnie łatwe nie miałam typowej "bezproblemowej ciąży", przed każdym USG drżałam ze strachu o to czy to małe serduszko nadal bije. Jaś jest wyjątkowy jak każde dziecko dla swojej matki. Nauczył mnie cierpliwości, niepoddawania się, uśmiechu bez powodu, całkowicie nowej miłości takiej bezwarunkowej, która po prostu jest. 

Bywają dni, że jestem tak szczęśliwa, że sama sobie zazdroszczę, innym razem zamknęłabym się w szafie i udawała, że mnie nie ma, a po 4 kawie wydaje mi się, że tylko ona trzyma mnie na nogach.  W pierwszych miesiącach po nieprzespanych nocach wystarczał mi jeden uśmiech, by znów być gotową na wszystko, by znów nie spać, czuwać. Kiedyś pomyślałabym, że to szalone by jeden uśmiech dawał tak wiele. 

Po pewnym czasie wydawało mi się, że nasze życie się ustabilizowało, że wiem naprawdę dużo, teraz już byłam "doświadczoną mamą" i właśnie wtedy urodziłam drugie dziecko. Staś 3030 gram czystej miłości i wielkie oczy, które się we mnie wpatrują każdego dnia. Historia znów się powtórzyła, znów okazało się, że nic nie wiem. Staś okazał się zupełnie innym dzieckiem, lubi co innego, ma inne potrzeby,  a ja uczę się wszystkiego na nowo. Moje życie jeszcze bardziej się wywróciło i teraz układamy je na nowo. 

Dwójka maluchów z 22 mc różnicą wieku to prawdziwe wyzwanie. Niekiedy mam ochotę się poddać, ale właśnie w tych ciężkich dla mnie chwilach mam ich. Mam Jasia który, kiedy się uderzę mówi "mamo nic się nie stało, Jasio pocałuje", mam najwspanialszy dwuzębny uśmiech mojego Staszka na widok którego moje serce się rozpływa. Codzienne okrzyki mamooo...sprawiają, że wiem jak bardzo jestem mu potrzeba. Na własne oczy widzę jak rodzi się braterska miłość, mam to szczęście, że oni uwielbiają się nawzajem. 

Jest wiele rodzajów mam oraz metod wychowawczych, jednak polecam kierować się we wszystkim zdrowym rozsądkiem i własną intuicją. Jeśli robisz coś inaczej, nie oznacza to, że gorzej. Zaufajmy samym sobie. 

Kiedyś tego nie rozumiałam, ale teraz wiem jak ciężką pracę i wysiłek w moje wychowanie włożyli rodzice. Podziwiam ich za to i z całego serca dziękuję.
Na to wszystko nie da się przygotować, nie ma kursu na wspaniałą matkę, tak jak nie ma kursu na "cudowne" życie. Możemy tylko starać się ze wszystkich sił i wierzyć, że robimy to dobrze.

wtorek, 6 września 2016

Dziś są moje urodziny.......


Dziś są moje urodziny. Taki jeden dzień w roku, w którym świętuje moje pojawienie się po drugiej stronie brzucha. Moją walkę, by być tu i teraz w tym miejscu, walkę o każdy oddech o to by żyć. Urodziłam się zbyt wcześnie, lekarz wychodząc z sali powiedział mojemu tacie, że to dziecko bardzo chciało żyć, dlatego staram się wykorzystać je na 100%. Ja Izabela Rusnak urodzona 6 września z masą urodzeniową powyżej 1 kg, dziś szczęśliwa matka dwójki małych łobuzów. Dlatego wszystkim mamom, których dzieci właśnie leżą w inkubatorach, walczą o życie i martwią się o nie przesyłam dużo uścisków, ciepła i wiary, bo warto. Jestem tego żywym przykładem. 

Kolejny rok za mną, kolejne zmiany. Na świecie pojawił się Staś, który wprowadził tyle samo zamieszania co miłości w nasze życie. To wiecznie uśmiechnięte dziecko z oczami tak dużymi, że mogę się w nich przejrzeć. Dzięki temu od ponad 9 miesięcy obserwuję ze ściśniętym sercem jak rodzi się braterska miłość, jak wiele zmienia posiadanie rodzeństwa. Mam to szczęście, że chłopaki się uwielbiają, choć mam też świadomość, że nie uniknę w przyszłości, kłótni, bijatyk, szturchańców, kuksańców i okrzyków Mamoooooo..........a on mi zabrał.... Wiem, że tak będzie, bo mam starszego brata i czasami nie było z nami lekko. 

Czas mija nieubłaganie więc warto zatrzymać się na chwilę, pomyśleć o tym jak wiele mamy wokół siebie. Ja mam zdrowe dzieci, przez które niekiedy płaczę ze szczęścia, a niekiedy z niemocy. Mam męża, który ze mną wytrzymuje (jestem naprawdę wkurzająca), no i oczywiście często mnie denerwuje. Brata do którego ciągle dzwonię i zawsze odbiera, aby prowadzić ze mną monolog (ja paplam on milczy, a i tak jest najlepszym bratem na świecie). Mam też tatę, który dał z siebie 100%, kiedy zabrakło mojej mamy i musiał sam się nami opiekować, teraz kiedy sama jestem mamą jeszcze bardziej to doceniam, bo wiem ile wysiłku trzeba w to włożyć. 

Przez ten rok, który upłynął od ostatnich moich urodzin, dużo bardziej otworzyłam się na was moi kochani czytelnicy, dziękuję, że ze mną jesteście. Na obecną chwilę nie wyobrażam sobie życia bez was, jesteście również częścią mojej rodziny. Mam nadzieję, że za rok nadal będziecie z nami. 

Dziś dzień refleksji dzień, by zastanowić się co było, co jest i może co chciałabym żeby było? Wiem, że marzenia się spełniają tylko wtedy, kiedy robimy coś, by je urzeczywistnić. Dlatego życzę sobie i wam, aby każdego dnia być bliżej o krok lub o dwa tych właśnie marzeń. Powoli zmierzać do celu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...