środa, 30 listopada 2016

iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.

 

Najlepszy przyjaciel, szpieg z krainy deszczowców, super niania i anioł stróż w jednym? Tak! To możliwe z tym oto małym uroczym Hipopotamem, który od niedawna pilnuje najmłodszego członka naszej rodziny Stasia, ale czasami też starszego Jasia.


Co w nim tak niezwykłego i jak udaje mu się spełnić te wszystkie funkcje naraz? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Kim jest ten cały iHippo?


Mały szary Hipopotam, któremu zdecydowanie dobrze z oczu patrzy, a zęby ma tylko dla ozdoby, bo milusiński z niego gość. Maskotka sama w sobie jest naprawdę urocza i myślę, że żaden maluch jej się nie oprze. Ten z pozoru zwyczajnie wyglądający pluszak ma wielką moc dzięki ukrytemu w środku smartfonowi z aplikacją potrafi zdziałać dosłownie cuda. 
Nie od dziś wiadomo, że rodzice jeśli mają możliwość korzystają z różnych przydatnych gadżetów, które ułatwiają zarówno im, jak i dzieciom życie to chętnie to robią. iHippo jest  wielozdaniowym stworzeniem, które spokojnie może zastąpić np. lokalizatory, elektroniczne nianie i tym podobne produkty.

Jakie funkcje posiada aplikacja?

Jak już wcześniej wspomniałam jedna aplikacja zastępuje kilka urządzeń, jest to oszczędność miejsca i pieniędzy, bo kupujemy tylko raz.
iHippo możemy wykorzystać między innymi jako:
  • elektroniczną nianię - mamy możliwość "podsłuchać" nasze dziecko w każdym momencie, a jeśli zacznie płakać zostaniemy o tym powiadomieni,
  • odtwarzacz WAV i Mp3 - kołysanka, ulubiona piosenka czy biały szum, to wszystko jest dostępne dla maluszka w każdym momencie. Możemy rownież regulować głośność odtwarzanego utworu, co jest dla mnie zdecydowanie wielkim plusem,
  • lokalizację dziecka poprzez GPS - według mnie jest to jedna z najbardziej przydatnych funkcji dla dziecka, które już chodzi. Mój 3 latek to istny wulkan energii i wystarczy chwila nieuwagi, żeby zniknął mi z oczu, szczególnie że mam jeszcze Staszka a czasem ciężko się rozdwoić. Dlatego iHippo umieszczony np. w plecaku jest takim strażnikiem, który pozwala się oddalić na tyle na ile my rodzice sami pozwolimy. To my ustawiamy zakres strefy, po której może się poruszać, kiedy ją przekroczy automatyczne zostanie wysłane do nas powiadomienie na telefon,
  • zdalną kamerę - możliwość wykonywania zdjęć i przesyłanie ich do telefonu rodzica. Ta funkcja według mnie nie jest potrzeba, ponieważ telefon i tak przez większość czasu jest w maskotce, a w niej nie ma możliwości wykonywania zdjęcia, na którym będzie coś widać. Jeśli będzie go używało starsze dziecko, to i tak zapewne telefon będzie przebywał w plecaku albo w kieszeni gdzie też na nic nam się nie przyda ta funkcja.
  • budzik - obecnie nie jest nam potrzebny, bo Jaś i Staś wstają szybciej niż bym sobie tego życzyła, marzę o dniu, kiedy ta funkcja będzie dla nas użyteczna i wierzę, że ten dzień kiedyś nadejdzie.
  • urządzenie do wysyłania wiadomości głosowych - zarówno dziecko, jak i rodzic mogą do siebie wzajemnie wysłać wiadomość głosową. Mina mojego dziecka była bezcenna kiedy pluszak przemówił moim głosem. 

Dodatkowo iHippo może być połączony z kilkoma telefonami, w zależności od tego kto akurat sprawuje nad dzieckiem opiekę wystarczy tylko odpowiednio zainstalować aplikację. Niestety samo instalowanie aplikacji nie należny do najłatwiejszych, ale jeśli ja dałam sobie rady to każdy da.
Więcej informacji na temat funkcji i działania  Ihippophone znajdziecie na stronie iHippo - klik.
 

iHippo "rośnie" razem z dzieckiem.

Zabawka, która rośnie razem z dzieckiem i zostaje z nami na długo. Na początku, uspokoi w nocy za pomocą kołysanek, złagodzi kolki dzięki "białemu szumowi". Monitoruje nasze dziecko w czasie snu i informuje, kiedy płacze. Kiedy maluch zaczyna już zwiedzać świat na dwóch nogach pilnuje by jego ciekawość świata, nie spowodowała tego, że się zgubi i informuje nas, kiedy oddali się poza wyznaczoną przez nas strefę. Jeśli jednak maluch samotnie zabłądzi, nie musimy panikować, wytaczaczy tylko namierzać go za pomocą GPS. Zdecydowanie zaoszczędzi to stresu rodzicom i dziecku. Z tego telefonu można także dzwonić, jednak to jeszcze zbyt trudna opcja dla moich maluchów za to kilka słów zawsze mogę do nich wysłać i wtedy Hipcio przemówi do nich matczynym głosem.

Co mi najbardziej podoba się w naszym małym Hipopotamku?

Malutki pluszak z innowacyjną aplikacją i smartfonem a zastępuje kilka urządzeń. Wielozdaniowy, przydatny na każdym etapie rozwoju dziecka. Funkcja, która jest dla mnie najbardziej przydatna to GPS, bo mojego Jasia zawsze wszędzie pełno, wszystko go ciekawi i szybko przemieszcza się z miejsca na miejsce. Bardzo ważne jest też dla mnie to, że można go prać!  Staszek lubi, ciamkać jego odstające uszy, przytulać i wszędzie ciągać czyszcząc najgłębsze zakamarki mojego mieszkania. Dlatego melduję, że po praniu Hipcio nadal prezentuje się doskonale i nic się z nim nie dzieje.

Podsumowanie

W zestawie znajdziemy Ihippophone z aplikacją, ładowarkę, słuchawki i pluszowego Hipopotama. Wszytko to w cenie 299 zł, co według mnie nie jest wygórowaną ceną, za tak zaawansowane technicznie urządzenie. Sprawdzi się również jako prezent dla świeżo upieczonych rodziców, którzy lubią innowacyjne rozwiązania. 
To bardzo fajny gadżet, który nie jest tylko zabawką w pewnym stopniu chroni nasze dzieci, w tym niestety niebezpiecznym świecie, nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich wariantów zdarzeń dnia codziennego i wtedy z pomocą może nam przyjść właśnie on nalepiwszy przyjaciel, szpieg z krainy deszczowców, super niania i anioł stróż w jednym - iHippo.

iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.

iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.


iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.

iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.

iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.


iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.


iHippo - mały pluszak do zadań specjalnych.


*Dziękuję iHippo.eu za możliwość przetestowania tego przyjaznego wszystkim dzieciom zwierzaka. 

wtorek, 29 listopada 2016

Świąteczne plakaty - 5 grafik do pobrania.

 
Uwielbiam świąteczną atmosferę, zapach choinki i pięknie przystrojony dom! Dlatego dzisiaj mam dla Was pięć świątecznych plakatów do pobrania, aby ozdobiły ściany Waszych mieszkań, domów, pracowni itp., niech zawisną wszędzie tam, gdzie chcecie czuć magię nadchodzących świąt. 

 

Zapach prawdziwej choinki należy do jednych z moich ulubionych, kiedy przekręcam klucz i otwieram drzwi, to zawsze on wita mnie jako pierwszy i wtedy wiem, że jestem u siebie. Poniżej trzy grafiki związane z tym świątecznym drzewkiem. 





Ho, ho, ho! Po tym okrzyku wiadomo, że zbliża się do nas ktoś z białą brodą i wielkim worem prezentów no, chyba że nie byliśmy grzeczni wtedy pozostaje nam jeszcze opcja otrzymania rózgi.


Plakaty zostały stworzone dla Was, więc jeśli się podobają, linkujcie do mnie, czyli do źródła. 
A jeśli lubicie fajne plakaty i grafiki to serdecznie zapraszam u mnie znajdziecie ich całkiem sporo np. plakaty do salonu - klik, plakaty z cyferkami dla dzieci - klik, tabliczka mnożenia - klik itp.

czwartek, 24 listopada 2016

Jak przystroić dom na święta? - Kilka inspiracji.

 

Święta to magiczny czas, ich magia powoli wkrada się w nasze serca, kiedy ulice rozbłyskują tysiącem malutkich światełek. W sklepach i centrach handlowych słyszymy świąteczne piosenki, pieczemy pachnące cynamonem piernikowe ciasteczka i razem z kalendarzem adwentowym odliczamy dni do świąt Bożego Narodzenia. To bardzo radosne święta spędzane w gronie rodziny i najbliższych, możliwość dzielenia się opłatkiem, dawania sobie prezentów i zatrzymania się na chwilę z codziennego pędu życia, spędzenia czasu z tymi, których kochamy najbardziej.

Z tej okazji nie tylko stroimy siebie, aby wyglądać jak najbardziej uroczyście, ale także i nasz dom. Osobiście uwielbiam świąteczne gadżety i ten klimat, który sama mogę stworzyć. Dlatego przygotowałam dla Was garść inspiracji, która może być bardzo pomocna w dekorowaniu waszych domów.















Lubię, jak mój dom stroi się na święta i lubię czuć zapach prawdziwej choinki, kiedy otwieram drzwi do mojego domu wtedy wiem, że to już ten czas, czas tylko dla nich, moich ukochanych.

Wszystkie ozdoby dostępne aktualni w sklepach Lidl


środa, 23 listopada 2016

Zdrowe chipsy - 3 propozycje na przygotowanie pysznej przekąski.

Chipsy, przeważnie kojarzą nam się z ziemniakiem (choć w wielu przypadkach jest to tylko proszek ziemniaczany) usmażony w porządnej porcji oleju. Z dodatków, które możemy w nich znaleźć mogłaby powstać prawdziwa tablica Mendelejewa, bo składników "E" tam nie brakuje.


Ja uwielbiam drobne przekąski, szczególnie kiedy oglądam jakiś ciekawy film, to wtedy odruchowo bym coś pochrupała. Niestety chipsy dostępne w sklepie nie tylko są mało zdrowe, ale także spożywanie ich niekorzystnie wpływa na moje uda, brzuch i inne strategiczne miejsca na moim ciele, gdzie lubi się odłożyć to i owo.
Warto również pokazać dzieciom taką fajną i zdrową przekąskę, by zachęcać je do spożywania jak największej ilości warzyw, bo to przecież samo zdrowie.
Mój Stanisław rozkochał się w chipsach marchewkowych, aż się cały trzęsie, żeby mu dać (jest przy tym niezwykle uroczy). Dlatego mam dla Was trzy propozycje zdrowych chipsów i mam nadzieję, że coś wpasuje się w Wasze gusta i kubki smakowe. 


Chipsy marchewkowe.

Składniki do przygotowania chipsów marchewkowych:
- marchewka (ilość zależy od Was),
- oliwa z oliwek,
- zioła prowansalskie (ale możecie przyprawić jak chcecie, ja je używam, bo to są moje ulubione),
- papier do pieczenia. 

Na blaszce wyłożonej papierem rozkładamy cieniutko obraną i pokrojoną marchewkę, którą wcześniej przyprawiliśmy i polaliśmy oliwą. Pieczemy 150-180 C przez 10-15 minut.


Chipsy z buraka.

Składniki do przygotowania chipsów z buraka:
- burak (dowolna ilość, według Waszych zapotrzebowań),
- oliwa z oliwek,
- sól i troszkę pieprzu (można też tym, co się lubi),
- papier do pieczenia. 

Buraka obieramy, kroimy w cieniutkie plastry, przyprawiamy, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 150 - 180 C przez 10-15 minut.


Chipsy z batatów.

Składniki do przygotowania chipsów z batatów:
- batat (dowolna ilość, sami zdecydujcie),
- oliwa z oliwek,
- ja użyłam moich ulubionych ziół prowansalskich, bo jestem ich fanem,
- papier do pieczenia.

Sposób przygotowania taki sam jak wyżej. Obieramy, kroimy w cieniutkie plasterki, polewamy oliwą i przyprawiamy. Następnie umieszczamy plasterki na blaszce i pieczemy. Piekarnik 150-180 C przez 10-15 minut.

To takie proste i smaczne, że szkoda nie spróbować. Idealne rozwiązanie na nocne napady małego gołda lub na typowe zachcianki.

Zapraszam Was również TU, gdzie możecie poznać przepis na zdrowe frytki! 


sobota, 19 listopada 2016

Bohaterowie dużego ekranu w książkach.

Książki, to prawdziwa magia ukryta między stronami w słowach. Bohaterowie wielkich ekranów zapraszają nas nie tylko przed telewizor, ale również do czytania. Aby w świecie wyobraźni przenieść się tam, gdzie tylko im, dzieciom może się udać. Dzisiaj kilka propozycji dla małych, odkrywców, budowniczych, podróżników i wojowników.




STAR WARS dla najmłodszych - złota biblioteczka. 

Star Wars zawsze było dla mnie zagadką kto z kim, po co, na co itp. Powiązania rodzinne są bardziej skomplikowane niż kostka Rubika. Każdy mężczyzna i chłopiec powinien być na bieżąco w sprawach ciemnej strony mocy i innych też. Wydawnictwo Egmont wyszło naprzeciw oczekiwaniom i wypuściło całą serię Star Wars w wydaniu dla najmłodszych! Wszytko, bardzo elegancko opakowane, a w środku aż sześć epizodów gwiezdnej sagi: Mroczne widmo, Ataku Klonów, Zemsta Sithów, Nowa nadzieja, Imperium kontratakuje i Powrót Jedi. Myślę, że nie da się koło tej pozycji przejść obojętnie w sklepie. To będzie hit dla każdego małego fana Gwiezdnych Wojen, zrobi też furorę jako prezent gwiazdkowy.

Dane techniczne:
Tytuł: Złota biblioteczka. Star Wars
Autor: Przełożył Tomasz Klonowski
Ilustracje: Caleb Meurer, Chris Kennett, Ethen Beavers, Heather Martinez, Micky Rose, Patrick Spaziante, Ron Cohee
Ilość stron: 144
Oprawa: Miękka



 

Bob Budowniczy. Wielka kolekcja bajek o przygodach Boba Budowniczego

Jestem mamą dwóch chłopców, więc takie postacie są u nas bardzo na czasie. Przyjazna bajka gdzie nie ma żadnej przemocy a wszystko zawsze ma swój szczęśliwy happy end. Idealna dla wszystkich małych konstruktorów i naprawiaczy. Majsterkowicze też będą zachwyceni! Książka jest bogato ilustrowana a wszystko wygląda tak samo, jak na ekranie gdzie maluchy oglądają swoich ulubieńców. W środku znajdziemy pięć przygód Boba Budowniczego i jego niezawodnej ekipy, a czytając bardzo łatwo jest się przenieść do Naprawkowa i Sprężynowa. Na co jeszcze czekacie? Łapcie za skrzynki narzędziowe i do dzieła!

Dane techniczne:
Tytuł: Wielka kolekcja bajek o przygodach Boba Budowniczego
Autor: Marta Jamrógiewicz
Ilustracje: HIT ENTERTAINMENT PLC
Ilość stron: 128
Oprawa: Twarda

 

 TOMEK i przyjaciele. Wielka podróż Tomka.

Jedną z pierwszych piosenek, jaką nauczył się śpiewać mój Jaś było "jedzie pociąg z daleka....". Fascynacja pociągami trwa nadal, mieliśmy też okazje już kilkakrotnie odbyć przejażdżkę prawdziwą ciuchcią, co wywoływało u niego za każdym razem wielki szeroki uśmiech, który nie schodził mu z twarzy. Ta niebieska, przyjazna lokomotywa o imieniu Tomek podbiła serca dzieci. Dzisiaj chcę Wam pokazać coś naprawdę fajnego! To książka i makieta w jednym. Z jednej strony mamy, krótkie informacje na temat prawidłowego ruchu oraz działania sprzętów i lokomotyw, natomiast z drugiej jest ukryta makieta, która po rozłożeniu zmienia się w prawdziwą wyspę Sodor. Oczywiście oprócz wyspy i torowiska dołączone zostały również tekturowe pociągi, helikopter i gruby zawiadowca. Bawiąc się dzieci mogą tworzyć swoje własny przygody, jedynym ograniczeniem jest tu wyobraźnia. Prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji i pojazdów szynowych, doskonała pozycja na prezent, która zaskoczy swoją zawartością małego czytelnika.

Dane techniczne:
Tytuł: TOMEK i przyjaciele. Wielka podróż Tomka. 
Autor: Opracowanie zbiorowe, przełożyła Adrianna Zabrzewska 
Ilustracje: HIT ENTERTAINMENT PLC
Ilość stron: 24
Oprawa: Twarda



poniedziałek, 14 listopada 2016

Matko kochaj, żyj i......tańcz!

Matka - jedno słowo określające tak wiele. Wiele osobowości, narodowości, charakterów, wyznań itp. Jedno nas łączy a są to dzieci. Każda z nas ma swój własny plan na wychowanie potomstwa lub wręcz przeciwnie nie ma żadnego planu, a jej życie to jeden wielki chaos. Jednak czy z chwilą kiedy na świecie pojawia się krew z naszej krwi, opakowana w te cudne małe rączki, stópki i różowe fałdki, które ja osobiście uwielbiam nie zapominamy, że kiedyś istniało jeszcze życie przed dzieckiem?

 

Życie przed dzieckiem: mgliste wspomnienie dawnych czasów czy opowieści z serii science fiction?

Wydaje mi się, że bardzo dużo z nas kiedy zostaje mamami, a dzieci są małe zapomina o sobie, o własnych potrzebach. Potrzebach obcowania z kimś kto ma coś więcej do powiedzenia niż np. pic, jeść, ała, mama, daj itp. Nie mówię tu absolutnie o dzikich imprezach do samego rana, nie, nie, nie o takich spotkaniach, wypadach ze znajomymi, koleżankami, przyjaciółkami, sąsiadami (wybór należny do Was). Od czasu do czasu trzeba po prostu wyjść, zmienić otoczenie, przewietrzyć głowę choć na chwilę na luzie bez dzieci. Oczywiście spotkania z przyjaciółmi w domu w iście rodzinnej atmosferze też są fajne, ale raczej mają charakter kinder balu ze względu na to, że przyjemniej w naszym przypadku każdy posiada już przynajmniej jedno małe szczęście. Otwórzmy się na ludzi, żeby potem nie zostać samymi.

Paniczny strach przed zostawieniem dzieci w "obcych" rękach.

Powszechnie wiadomo, że matka jest niezastąpiona, dobra na wszystko jak ruska wódka, ale na miłość boską daj szanse innym! Boisz się? Ja też się bałam, ale jeśli nie spróbujesz to się nie przekonasz. Ojciec dziecka jest tak samo rodzicem jak Ty, więc da sobie radę, jak nie wierzysz zrób mu tygodniowe szkolenie i napisz ściągę albo lepiej podręcznik i każ się nauczyć na pamięć, potem przepytaj i WYJDŹ! Jeśli jesteś typową mamą "kwoką", która zawsze ma pod skrzydłami swoje młode zacznij od krótkich wyjść np. godzinnych i je stopniowo wydłużaj.

Bo na wszytko jeszcze będzie pora....

Wydaje nam się, że mamy jeszcze czas, bo jesteśmy tacy młodzi (dla mnie osoba po 30 dalej jest młoda i to nie dlatego, że ja mam ponad 30 lat), jeszcze zdążymy ze wszystkim. Serio? Wiele rodzin zamyka się w swoich czterech ścianach i traci kontakt z duża częścią znajomych. Żyją otoczeni swoją mydlaną bańką zamknięci w swoich czterech ścianach i na lokalnym placu zabaw. Na wszystko mamy wytłumaczenie. Nie pojedziemy tam, bo trzeba się długo pakować, dzieci będą marudzić (zakładamy z góry), długo trwa podróż, pewnie będą korki itp. Na swoje usprawiedliwienie mamy zdanie "porobimy coś fajnego w domu", po czym i tak nic nie robimy innego niż zwykle a tyle nowego nas ominęło.  Pokażmy dzieciom, jak fajnie spędzić czas, odkrywajmy z nimi coś nowego, nie musi się to wiązać z dużymi kosztami, bo wycieczka np. do lasu, parku w którym jeszcze nie byliście, nad jezioro, rzeczkę itp., nie wymaga dużych nakładów finansowych.

Ruszmy swoje cztery litery i cieszmy się życiem, bo te chwile już nie wrócą, każdy dzień jest jedyny i niepowtarzalny, drugi raz się już nie zdarzy. Wszystko przecieka nam przez palce, życie toczy się bez względu na to jak czynny udział w nim bierzemy. Sprawmy abyśmy my i nasze dzieci mieli co wspominać na starość w długie zimowe wieczory. Nie zapominajmy też o sobie, bo dzieci kiedyś będą miały własne życie a my nie żyjmy tylko ich, ale swoim własnym też. Dbajmy również o przyjaciół, znajomych i rodzinę. Żyjmy z ludźmi a nie koło nich.

Kocham moje dzieci, ale kocham też siebie! Egoistyczne? Ja tak nie uważam. Codziennie rano patrzę się w lustro i lubię się taka jaka jestem. A Ty lubisz siebie? 







Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...