Matka wciąż kobieta brzmi banalnie, bo wszyscy o tym wiedzą ale jaka jest rzeczywistość?
Zanim zostałam mamą zawsze co rano przed pracą myłam włosy i układałam je plus delikatny make up, nie wyobrażałam sobie innej opcji.
Jednak w czasie ciąży przytyłam 21 kg i choć po porodzie schudłam 22 kg to i tak moja figura nie była i nie będzie już taka jak kiedyś. Niestety ale na miss czy modelkę nie mam już szans. Choć wcześniej też ich nie było, choćby ze względu no wzrost. Jestem z metra cięta, zaledwie 164 cm, ale wróćmy do tematu. Byłam w domu z dzieckiem na macierzyńskim i jak każda z nas próbowałam się odnaleźć w nowej roli, zmęczona, niewyspana z masą nowych obowiązków. Poranne mycie i układanie włosów no way! Głowę myłam w nocy (jak Jasio spał) i szłam spać w mokrych, rano wstałam związałam włosy zarzuciłam dres i "jestem piękna" na nic więcej nawet nie miałam siły. Mój poziom potrzeb wizualnych spadł do zera! A nawet na poziom minusowy.
Czy czułam się z tym dobrze? Niby miałam to gdzieś, ale chyba każdy chce "dobrze wyglądać", dobrze się ze sobą czuć, mieć chwilę dla siebie. Nie mówię tu absolutnie o chwili dla siebie, kiedy stoję przy zlewie i w samotności zmywam naczynia.... Mówię tu o tym, żeby nie zapominać o sobie i o sowich potrzebach.
Postanowiłam coś zmienić, ścięłam włosy i choć nie chciałam aż tak krótko ich ściąć to jednak stało się to bez mojego całkowitego przyzwolenia, wyszło mi to jednak na plus. Włosy były takiej długości, że kucyk odpadał i jeszcze doszło do tego prostowanie bo moje są kręcone i bez tej czynności w tej fryzurze wyglądam jak z lwią grzywą, więc nie było wyjścia (teraz już odrosły i mogę je związywać).
I o eureko! Rano znalazłam czas żeby ogarnąć malucha, wyprostować włosy, pomalować się, odprowadzić dziecko do żłobka i zdążyć do pracy. Dziewczyny naprawdę da się!
Teraz znów jestem w ciąży ale już wiem, że nie znajdę się w tym samym punkcie bo ciężko z niego wyjść, często my niestety rezygnujemy na poczet innych potrzeb z siebie. Ale ja też chce dobrze wyglądać, iść do kosmetyczki, pomalować się i wyjść gdzieś, gdziekolwiek gdzie nie będę musiała robić babek z pisaku.Wychodząc z koleżanką na kawę, idąc na zakupy bez mojego malucha nie mam już absolutnie żadnych wyrzutów sumienia bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!
Nie róbmy z siebie niewolnic, którym już nic się nie należy, bo mamy małe dziecko. Dbajmy o siebie, miejmy swoje hobby, wychodźmy od czasu do czasu się odstresować, to wszytko wyjdzie nam tylko i wyłącznie na plus. Jestem tego żywym przykładem.