środa, 3 grudnia 2014

Zimowo - chorobowo. Wspomagaczo-dopalacze !

U nas za oknem szaro buro, wieje i ogólnie już trudno przypomnieć sobie lato... eh....
No, ale cóż trzeba się zderzyć z brutalną rzeczywistością, że będzie tylko gorzej.
Tak, więc ze względu na warunki atmosferyczne będzie łatwo o problemy zdrowotne które u nas aktualnie trwają.
I jeszcze ja Matka karmiąca z "biustem w dzierżawie" u Jaśka, za dużego pola manewru tabletkowego nie mam.
My antybiotykom raczej mówimy NIE, jest to ostateczność, jak już nie ma wyjścia, tak więc trzeba sięgać bo bardziej alternatywne, sprawdzone przez dekady czasu sposoby.
Jak czujemy się "nie wyraźnie" od razu działamy.
U nas świetnie się sprawdza herbata z prawdziwym miodem z pasieki i cytrynką (pamiętajmy, że żeby to miało jakieś walory lecznicze nigdy nie dodajemy miodu do gorącej herbaty).
Następnym pysznym napojem jest również herbata, ale z dodatkiem soku z malin - najlepiej takim własnej produkcji ( u nas spory zapas już leżakuje ). Zdrowe i jeszcze świetnie smakuje !
Następny pitny specyfik jest pewnie każdemu znany, jest to mleko z czosnkiem i miodem, jest świetny pomimo efektu ubocznego w postaci zabójczego oddechu, dlatego Ja preferuje go wieczorem kiedy wiem, że już nikt nas nie odwiedzi. Zawsze mi babcia mówiła, że trzeba zjeść natkę pietruszki to zniweluje wyziew czosnkowy, ale na mnie to raczej nie działa dalej czuć :).
Profilaktycznie 1 ząbek czosnku załatwi wszystko - sprawdzone przez dziadków ;). Tylko ilu jest śmiałków do codziennego zażywania i ponoszenia skutków specyficznego zapachu, który się od nas wydziela ?
A na ból głowy dobrze jest zrobić sobie kompres z dodatkiem olejku rozmarynowego lub miętowego oraz masaż skroni.
Nasze domowe mikstury na kaszel.
Pierwsza:
syrop z jednej cytryny wyciskamy sok i dodajemy 8 ząbków czosnku. Do tego jedna i jedna czwarta szklanki przegotowanej wody. Miksturę przelewamy do ciemnej butelki i odstawiamy na 2-3 dni. Dawkowanie: dorośli 2-3 razy dziennie po 1 łyżeczce, dzieciaczki po 1 łyżeczce.
Druga:
Syrop z cebuli, który jest uwielbiany przez mojego męża, zawsze go we mnie wmusza.
Tak, więc bierzemy cebulę kroimy w drobną kostkę i zalewamy miodem lub zasypujemy cukrem. Przygotowany specyfik odkładamy w ciemne miejsce na 2-3 dni.  My jemy 1 łyżeczkę do 3 razy dziennie.
Oczywiście dobrze jest też się zawsze położyć i odpocząć w spokoju - ale bądźmy realistami jako Matka wiem, że to niemożliwe. Sen jest dla mnie dobrem luksusowym, do którego dostęp jest mocno ograniczony.
Mam jeszcze fajny gadżet dla maluchów i nie tylko, jest to misiek który robi za termofor. Nie jest on jednak wypełniany gorącą wodą. Takiego miśka wkładamy (tu pewnie wielkie będzie zaskoczenie) do mikrofalówki i po kilku minutach jest cieplusi.  No i super można go tulić bo jest milusi i jeszcze nas grzeje, ale o nim już jakiś czas temu Wam pisałam.

 
Tak więc to takie nasze SOS pomocowe które pomaga nam przetrwać.
Podzielcie się swoimi sposobami, im ich więcej tym większa szansa na pomoc bez tabletkową.
Pozdrawiam Was gorąco !







2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...