Usta namiętne, miękkie i całuśne! Takie właśnie powinny być. Często zapominamy o nich w codziennej pielęgnacji. Warto jednak o nie zadbać. Jak to zrobić samej i to we własnym domu bez wydawania fortuny na jakieś farmaceutyczne cuda? Ja wiem i za chwilę Wam zdradzę.
Olej kokosowy ostatnio zawitał do większości polskich domów i odkryliśmy jego moc zarówno w kuchni, jak i w pielęgnacji naszej skóry czy włosów. Sama osobiście jestem zwolennikiem produktów wartościowych i nie stawiam na ilość a jakość, dlatego wybrałam olej kokosowy organiczny i co najważniejsze tłoczony na zimno. Różnica między tym zwykłym rafinowanym dostępnym w sklepach sieciowych jest ogromna i naprawdę warto wydać te klika złotych więcej, bo on starczy naprawdę na długo.
Peeling do ust na bazie oleju kokosowego. Czyli jak zadbać o swoje usta i kusić nimi nie tylko od święta.
Co potrzebujemy:
- olej kokosowy ( o tym jaki ja polecam, pisałam wyżej),
- brązowy cukier,
- miód lub syrop klonowy ( żeby się lepiej kleiło, ale wybór co do produktu zostawiam Wam, bo sprawdzają się wyśmienicie dwa),
Do smaku i aromatu można dodać:
- kakao (mój ulubiony, to ten ciemnobrązowy na zdjęciu poniżej),
- cynamon,
- dowolne inne rzeczy, które lubicie np. aromat migdałowy czy skórkę cytrynową, pomarańczową itp.
Jak przegotować peeling do ust na bazie oleju kokosowego.
2 łyżki oleju kokosowego plus jedna łyżeczka miodu (lub syropku), do których stopniowo dodajemy brązowy cukier tak, aby powstała nam gęsta masa. Gotowe! Szybko, łatwo i przyjemnie. Teraz możecie troszkę pokombinować z tym co lubicie i dodać troszkę kakao lub cynamonu albo innego ulubionego składnika. Możecie też podzielić podstawową masę i zrobić kilka różnorodnych smakowych i pachnących wariantów, które świetnie sprawdzą się jako prawdziwy prezent od serca dla mamy, przyjaciółki albo po prostu kogoś, kogo lubicie.
Wielu mięciutkich i bardzo smacznych buziaków Wam życzę <3
Tak się zastanawiam czy ja bym czasem tego nie zjadła ;)
OdpowiedzUsuńFajny patent z tym peelingiem. Podoba mi się bo sama jestem zwolenniczką tylko naturalnych produktów. Wszelkiej chemii sieciowej unikam jak ognia.
OdpowiedzUsuń