wtorek, 21 listopada 2017

Ziołowy makaron na jesienną chandrę. Prosty i bardzo aromatyczny.

 
Ziołowy makaron na jesienną chandrę.

Za oknami szaro, buro i ponuro. W takie dni nie chce mi się siedzieć kilka godzin w kuchni. Zresztą przeważanie i tak uniemożliwiają mi to moi chłopcy nie zależnie od panującej pogody. Praca, dom i dodatkowe obowiązki sprawiły, że stawiam na smaczne, szybki i proste posiłki.


Jestem prawdziwą fanką makaronów i królują one na naszym stole bardzo często. Znam mnóstwo przepisów z ich udziałem, a i tak wciąż szukam czegoś nowego. Dzisiaj chciałam wam pokazać, że makaron spaghetti można użyć do czegoś innego niż właśnie typowe "spaghetti".

Kiedyś obiad koniecznie musiał być z mięsem a obecnie wolę coś bardziej aromatycznego i pachnącego. Poniżej znajdziecie przepis na: ziołowy makaron na jesienną chandrę.

Produkty potrzebne do przygotowania dania:

- makaron spaghetti lubella,

- 2 pęczki świeżej kolendry,

- 2 pęczki świeżej natki pietruszki,

- dwie garście startego parmezanu,

- 3 dużo ząbki czosnku,

- 400 mln śmietany 30%

- łyżka masła,

- sól, pieprz.

Sposób wykonania:

Makaron gotujemy al dente zgodnie z przepisem na opakowaniu. W międzyczasie wyciśnięty czosnek podsmażamy na maśle. W powietrzu unosić się będzie cudowny aromat. Następnie do czosnku wlewamy na patelnię śmietanę. Na małym ogniu chwile gotujemy, mieszając. Kolejno dodajemy makaron, posiekaną natkę pietruszki wraz z kolendrą. To wszytko mieszamy, aż śmietanka zacznie gęstnieć. Na koniec dodajemy, pieprz i parmezan, który rewelacyjnie zagęści sos.

Zjadamy na ciepło! Dla fanów mięsa podpowiem, że można spokojnie dodać podsmażonego kurczaka lub indyka. Kilka minut i danie gotowe. Nie wykręcajmy się jesienną chandrą i przygotujmy coś smacznego dla siebie i najbliższych. Pietruszka, kolendra i czosnek wspomoże organizm w walce z chłodem, który panuje na zewnątrz.
 
Smacznego!!
 
 
#lubelloveinspiracje #lubella #lubellaisposóbnajesień

Ziołowy makaron na jesienną chandrę.

Ziołowy makaron na jesienną chandrę.

Ziołowy makaron na jesienną chandrę.

Ziołowy makaron na jesienną chandrę.

Ziołowy makaron na jesienną chandrę.

poniedziałek, 6 listopada 2017

Jak wybrać odpowiednie buty na jesień dla dziecka?

Po upalnym lecie, bieganiu na boso i w krótkich spodenkach nadchodzi jesień. Każda pora roku ma w sobie coś magicznego. W jesieni najbardziej lubię kolorowe liście, które są dosłownie wszędzie. Dzięki nim świat wydaje się taki wesoły. Dzieci z chęcią wychodzą na podwórko i zdobywają świat. Zatem jak wybrać odpowiednie buty na jesień dla dzieci?


Jestem mamą dwóch bardzo energicznych chłopców. W ich wychowaniu stawiam na aktywność. Dlatego codziennie zaliczamy spacer do żłobka i przedszkola oraz staramy się jeszcze wychodzić na podwórko, kiedy tylko pogoda na to pozwala. Dzieci codziennie powinny dostać porcję świeżego powietrza, ale nie takiego przy otwartym oknie, tylko spędzając czas na zewnątrz. Jesteśmy miłośnikami rowerów zarówno Jaś jak i Staś śmigają już jak małe wyścigówki dlatego ich obuwie jest dla mnie bardzo ważne. Zawsze zwracam uwagę na, to co kupuję, tak by zawsze móc im zapewnić maksymalną ochronę pod każdym względem.

Na co zwrócić uwagę przy zakupie butów dla dziecka? Oczywiście poza walorami estetycznymi (na to jako prawdziwa kobieta zawsze zwracam uwagę) buty zawsze muszą być wygodne, bezpieczne i zapewniać prawidłowy rozwój małej stopy, która tak szybko rośnie.

Pięć podstawowych punktów, na które zawsze trzeba zwrócić uwagę przy wyborze odpowiednich butów dla dziecka:


1. Odpowiedni materiał, z którego jest wykonany but - jesienne buty powinny być przede wszystkim wodoodporne. Ten, któremu chociaż raz przemokły buty wie, że najszybciej choruje się właśnie, wtedy kiedy stopy porządnie zmarzną.

2. Oddychający materiał - buty powinny nie tylko trzymać ciepło, ale także oddawać je by stopa się nie przegrzała i nie spociła. Małe dzieci są jak wolne elektrony, wszędzie ich pełno, a ich nogi nie potrafią być w jednym miejscu zbyt długo.

3. Rozmiar
- nigdy nie wybierajmy butów na styk, może się okazać, że nasze dziecko ubierze je dosłownie dwa razy i już będą na nie za małe. Najlepiej wybrać takie, których wkładka jest o 1 centymetr dłuższa od stopy naszego dziecka, bo to gwarantuje mu odpowiedni komfort podczas użytkowania.

4. Łatwość czyszczenia - dziecko nie uważa na to, by się nie pobrudzić wręcz przeciwnie, wejdzie w każde błoto bez mrugnięcia okiem, za to z wielkim uśmiechem na twarzy. Dlatego zawsze przed zakupem upewniam się, że buty można łatwo wyczyścić.

5. Sposób zakładania i łatwość zapięcia - jesień to czas, kiedy zakładamy na siebie sporo odzieży wierzchniej, więc nie utrudniajmy sobie wyjścia. Uczmy dzieci samodzielności i wybierajmy buty tak by np. przedszkolak mógł sobie z nimi już sam poradzić.

Wybierajmy również sprawdzone firmy, które dbają o dobro małych klientów i ich stóp. Jedną z takich firm, które mogę polecić z ręką na sercu jest sklep Bosa Stópka. Już od ponad roku mój młodszy syn korzysta z bucików Attipas, zakupionych w tym sklepie, które u nas sprawdzają się fenomenalnie. Jeśli chodzi o typowo jesienne buty na pluchę i zawieruchę, to na pewno znajdziecie tam coś co sprawdzi się na stopach waszych maluchów.

Oto moje dwa typy, które idealnie pasowałby dla moich synów i to właśnie ich zakup rozważamy w tym sezonie.

Stonz Booties Toddler - odkrycie tego roku!

Po pierwsze są śliczne i jest mnóstwo modeli zarówno dla chłopców, jak i dla dziewczynek. Jednak najważniejszą zaletą ich jest to, że spełniają wszystkie kryteria, o których pisałam powyżej. Daję im dodatkowy plus za to, że są praktycznie na każdą pogodę. Nie tylko na jesienne chłody i głębokie kałuże, ale także na zimę, ponieważ można do nich dokupić wkładkę, która je ociepli. Są bardzo proste dlatego nawet małe dziecko szybko nauczy się je samodzielnie zakładać i zdejmować. Materiały z których wykonane są te buty posiadają certyfikaty a but zapewnia swobodę zarówno stopie jak i kostce.
 


Buty firmy Bobux - znana na całym świeci wśród tych, którzy dbają o małe stopy.

To wyjątkowe buty, bo są wykonywane ręcznie, a nie maszynowo. Ich kształt jest nadawy na kopycie szewskim tak, aby, jak najlepiej dopasowywały się do stopy. Oczywiście wykonane z naturalnej skóry, są gwarancją tego, że w jesienną pluchę naszym dzieciom będzie sucho i ciepło. W ofercie jest wiele modeli zarówno dla dzieci co raczkują, zaczynają stawiać pierwsze kroki jak i tych, które potrafią już biec ile sił w nogach.


Bosa stópka to firma, która powstała z miłości do najmłodszych, by mogli stawiać pierwsze kroki, biegać i skakać bez ograniczeń a wszystko to bezpiecznie w obuwiu, które jest stworzone z myślą o nich.

niedziela, 29 października 2017

Prosta zapiekanka ziemniaczana.


Prosta zapiekanka ziemniaczana.

Ta prosta zapiekanka ziemniaczana to danie, które pojawiło się niedawno w naszym menu i podbiło nasze podniebienia. Przyznam szczerze, że dawno przymierzałam się do jej zrobienia, ale zawsze było coś innego i sprawdzonego. Jednak, dla tych wszystkich, którzy jeszcze jej nie próbowali, powiem jedno-warto! Smaczna, szybka i prosta. Dodatkowym plusem jest to, że można dzięki niej wyczyścić lodówkę z pozostałości i to ze smakiem.


Wiecie, że nie lubię zbędnej kombinacji, dlatego właśnie taki jest też mój przepis. Moja zapiekana ziemniaczana znika w całości zaraz po upieczeniu.

Składniki potrzebne do przygotowania zapiekanki ziemniaczanej:


- 6 średniej wielkości ugotowanych ziemniaków (ja lubię te w mundurkach, następnie je obieram),
- 2 pomidory,
- pół cebuli,
- ser (ja uwielbiam parmezan, cena co prawda jest wysoka, ale smak niepowtarzalny), jaki lubicie,
- jajko,
- 4 duże łyżki śmietany 18% ,
- pęczek natki pietruszki,
- ząbek czosnku,
- sól,
- pieprz,
- odrobina masła do wysmarowania naczynia żaroodpornego.

Jak wykonać prostą zapiekankę ziemniaczaną:

Sos:
Jajko, śmietanę, natkę pietruszki, wyciśnięty ząbek czosnku, sól, pieprz i 4 łyżki startego sera mieszamy ze sobą, aż do połączenia się składników.

Zapiekanka:
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem. Na dnie układamy pierwszą warstwę pokrojonych w grube plastry ziemniaków. Następnie kładziemy pomidory i posypujemy je cebulą. Całość zalewamy częścią sosu. Na to układamy grube pasty ziemniaków. Ja na tym etapie już zakończyłam układanie warstw i polałam ziemniaki resztą sosu, który mi został (ilość warstw, zależy tylko i wyłącznie od was). Wierzch posypałam startym serem i świeżo zmielonym kolorowym pieprzem. Jeżeli chcecie, to możecie powtarzać warstwy, aż zdecydujecie, że już wystarczy.

Temperatura:
160 C przez około 25 minut, aż do zrumienienia się sera na piękny brązowany kolor.

Po upieczeniu i wyciągnięciu z piekarnika rozchodzi się obłędny zapach. Trudno się powstrzymać, by nie rzucić się na nią od razu bez nakładania na talerz. Oczywiście, możecie modyfikować warstwy do woli dodając ulubione składniki. Z doświadczenia podpowiem, że mniej znaczy smaczniej.

Wszystkim wam, życzę smacznego.

Prosta zapiekanka ziemniaczana.

Prosta zapiekanka ziemniaczana.

Prosta zapiekanka ziemniaczana.

Prosta zapiekanka ziemniaczana.




wtorek, 24 października 2017

Tapeta do pokoju dziecka - inspiracje i pomysły.

 

Pokój dziecka to niezwykły pokój. To tam nasze dziecko zasypia, budzi się, wpada na genialne pomysły i wymyśla najgłupsze zabawy na świecie. To ważne by miało swoje własne miejsce i kawałek podłogi. Oczywiście oprócz podłogi jest jeszcze całe mnóstwo innych elementów jak np. ściany, o których dzisiaj chciałam z wami porozmawiać.


Ściany w pokoju dziecka, to prawdziwe wyzwanie! Kiedyś pamiętam najmodniejsze były tapety i były dosłownie wszędzie od góry do dołu pokrywały wszystkie ściany. Następnie wyszły z mody i zostały zapomniane oraz używane bardzo sporadycznie. Jednak od niedawna naprawdę przeszły ogromną zmianę i są nie tylko wysokiej jakości, ale zaskakują również wzorem. Ja jestem zakochana w tapetach, ale nie jestem zwolennikiem tapetowania całych pomieszczeń, lubię jak pokrywają jedną ścianę lub nawet kawałek i dzięki temu nadają pomieszczeniu charakteru. Odpowiednio dobrany wzór, przemieni pomieszczenie w coś wyjątkowego.

Właśnie jesteśmy w trakcie remontu pokoju moich chłopaków, z naszego wspólnego staje się tylko i wyłącznie ich. Od samego początku wiedziałam, że musi tam być tapeta. Wybór ściany trwał dość długo i 2 razy zmienialiśmy koncepcje. W końcu postawiliśmy, że tapeta będzie tam, gdzie łóżko piętrowe moich maluchów. Dlaczego tam? Bo tam najczęściej brudzili mi ścianę. Wybrałam tapetę, którą zwyczajnie mogę umyć, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba, jest to dla mnie idealne rozwiązanie i duża wygoda. Jaką wybraliśmy? To oczywiście zdradzę wam, ale na sam koniec.

Zapraszam na kilka zestawiań propozycji dla małych odkrywców, marzycieli, konstruktorów, czy miłośników zwierząt.


Roboty, czyli mali konstruktorzy.

Ta tapeta sprawdzi się bardzo dobrze u małych konstruktor, fanów wszelkiego rodzaju elektroniki i konstruowania. Można wybrać bardziej lub mniej kolorową, lecz każda urzeka wzorem sympatycznych blaszaków. Osobiście najbardziej podoba się ta pierwsza i bardzo długo nad nią myślałam, jednak zdecydowaliśmy się na wzór, który jest bliższy sercu moich dwóch łobuzów.

Tapety:

 

Zakochani w zwierzętach.

W życiu każdego dziecka przychodzi taki czas fascynacji zwierzętami, kiedy poznają je i uczą się nazw oraz dźwięków, które wydają. Zwierzęcych tapet jest naprawdę wiele i nadają się zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek, więc są świetną propozycją dla tych, którzy dzielą pokój z rodzeństwem przeciwnej płci. Jeśli dziecko ma lubionego zwierzaka, na pewno znajdziecie w sieci taki wzór. Poniżej moje kilka propozycji w tym temacie. Osobiście zakochałam się w tej z dużą ilością przeróżnych zwierzaków, które dodatkowo są odpisane pod spodem w języku angielskim, można się uczyć i bawić zarazem.

Tapety:

1. Tapeta LAVMI Kiss for Kids Emma 123601.
2. Mural Studio Ditte Wild animals wallpaper - cool.
3. Tapeta Scion Guess Who? 111287 Animal Magic.
4. Tapeta LAVMI Kiss for Kids Marketa / red 123103.
5. Tapeta Scion Guess Who? 111272 Whale Of A Time.
6. Tapeta LAVMI Kiss for Kids Justyn / blue 123801.

 

Dla małych odkrywców i podróżników.

Dzieci są bardzo ciekawe świata, jeśli posiadamy w domu małego podróżnika, który lubi zwiedzać i odkrywać, to może właśnie te propozycje będą dla was strzałem w dziesiątkę.

Tapety:

 

Dla tych, co chodzą z głową w chmurach i małych marzycieli.

Chmurki! Myślę, że ten wzór nigdy nie wyjdzie z mody, jest ponad czasowy i pasuje do każdego pokoju. W tym temacie mamy wiele opcji wystarczy wybrać taki, który najbardziej pasuje do naszego wnętrza. Chmurki są naprawdę uroczę, prawda?

Tapety:

1. Tapeta Onszelf Amsterdam Smile OZ3278 Niebieskie Chmurki.
2. Tapeta Eijffinger Tout Petit 354072 Chmurki.
3. Tapeta Scion Guess Who? 111268 April Showers.

 

Wzory.

Paski, kropki, kreski itp. To rodzaj bardzo bezpiecznego wzoru, który fajnie wypełni wnętrze i będzie taką kropką nad "i" w wykończeniu pomieszczenia. Taki rodzaj tapety, wspaniale się sprawdzi w pokojach gdzie mieszka brat z siostrą, bo jest bardzo neutralny. Modny w ostatnim czasie nie tylko w pokojach dziecięcych, ale także w innych pomieszczeniach, sama ostatnio myślałam nad zmianą tapety w przedpokoju i właśnie najbardziej kuszą mnie takie geometryczne wzory.

Tapety:

 

Dla fanów motoryzacji.

Auta! O tak, to zdecydowanie miłość większości chłopów, choć oczywiście znam też zakochane w tych maszynach dziewczynki. Jednak ten wzór wybierany jest raczej do pokoi chłopięcych. My właśnie zdecydowaliśmy się na auta, ponieważ jako mama dwójki małych łobuzów, którzy rujnują mój comiesięczny budżet zakupem coraz to nowszych autek, nie miałam innego wyjścia. Wybrałam mocny ciemniejszy wzór z racji tego, że pozostałe ściany są białe i chciałam właśnie za pomocą tapety nadać charakter temu pomieszczeniu. Chłopcy byli bardzo szczęśliwi, kiedy zobaczyli ją na naszej ścianie. Jeszcze nie zakończyliśmy remontu, ale na szczęście jesteśmy już bliżej niż dalej.

 Tapety:

1. Tapeta LAVMI Kiss for Kids Bruno / white 123901.
2. Mural Studio Ditte Cars wallpaper.
3. Tapeta Ferm LIVING Rush Hour Wallpaper - Petrol 502 Samochody.


Nasz wybór, to auta numerek 3! Szkoda, że nie mogłam wybrać więcej.  A wy macie jakieś tapety w domu?

środa, 18 października 2017

Kiedy i jak nauczyć dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

A, b, c, d, e..... i tak dalej, oczywiście to początek alfabetu. Kiedy opanujemy go do perfekcji otwierają się magiczne drzwi do nieograniczonej wiedzy! W zależności od tego, jaką literaturę wybierzemy, śmiejemy się, płaczemy, uczymy, dziwimy czy nawet boimy. Dziwne kształty już nie są tylko jakimiś nieokreślonymi znaczkami powtarzającymi się co jakiś czas, ale literami, dzięki którym możemy przeczytać, co tylko chcemy. Jak w posty sposób zachęcić dziecko do nauki liter, bez stresu, przymusu i z uśmiechem na twarzy? Zaraz Wam zdradzę.


Kiedy rozpocząć naukę alfabetu?

W tej kwestii nie ma jakiś jasno określonych ram. Musimy sami zauważyć czy jest jakiekolwiek zainteresowanie tym tematem. Dzieci są bardzo ciekawskie i głodne całego świata, jeśli zaczynają pytać "co to jest?" np. wskazując jakąś literę na opakowaniu lub w książeczce, śmiało możemy zacząć naukę. Oczywiście nie na siłę, tylko razem bawiąc i miło spędzając czas. Jednak takimi pytaniami dziecko daje nam zielone światło do działania.

Jak zachęcić dziecko do nauki alfabetu?

Zacznijmy od imienia naszej pociechy. Pokażmy, z jakich liter składa się jego imię. Nauczmy brzemienia poszczególnych liter, które się w nim znajdują i tego, jak się je czyta. Imię to coś, co identyfikuje każde dziecko, poznanie jego pisowni zachęci go do dalszej nauki.

Co możemy robić razem z dzieckiem, by poznało litery?

Metod jest naprawdę wiele. Ja stawiam na zabawę, bo myślę, że jest to coś co zawsze się sprawdzi. Zacznijmy od tego, co lubi dziecko. Mój Jasio lubi układać klocki, powstają z nich przeróżne budowle jednak kiedy akurat nie konstruujemy jakiś pięknych architektonicznych dzieł, to poznajemy litry. Z tymi znakami jest już opatrzony podczas innych zabaw. Wtedy nazywamy je po "imieniu" czyli te namalowane kształty zaczynają nabierać już jakiegoś znaczenia i nie są już tylko piękną ozdobą na klockach. Ostatnio moje serce zdobyła mata wraz z klockami od Janod, która już dosyć sporo czasu jest z nami, ponieważ dzięki niej nauka liter jest świetną zabawą. Najfajniejsze jest też to, że służy ona również jako pojemnik do przechowywania klocków, co dla mnie jako matki jest nieocenionym plusem. U nas zawsze jest mało miejsca i każdy centymetr się liczy. Mata z klockami Janod przydaje się też podczas wypadów na świeże powietrze, bo wtedy jest świetnym miejscem na którym, te klocki układamy. Klocki, to taki przedmiot, który nigdy nie nudzi i można go wykorzystać na wiele sposobów, bo nauki kolorów, literek lub rozwijania motoryki małej, kiedy powstają przeróżne budowle za pomocą tych małych rączek.

Magnesy! To nasze najnowsze odkrycie. Magnesy to coś, czym zawsze moi chłopcu lubili się bawić, mamy sporą kolekcję na lodówce i uwielbiają je przyczepiać i odczepiać i tak w kółko. Zbieramy magnesy z różnych miejsc, w które się udajemy, bo jakoś w innej formie pamiątki mnie nie kręcą i nie lubię za dużo bibelotów, na które zwyczajnie opada później kurz. Dlatego tak bardzo spodobały mi się magnesy od Mudpuppy. Co je wyróżnia? Fajne opakowanie, które jest na zatrzaski i samo odpinanie i zapinanie sprawia już radość. A w środku cały alfabet, każda literka bardzo kolorowa i staranie wykonana. Zawsze zwracam uwagę na jakość, bo chcę by produkt był z nami na dłużej. Puzzle są drewniane i nie tak łatwo je uszkodzić (wiem, bo testował je Stachu na wszelkie sposoby, nawet zębami). Świetnie sprawdzą na lodówce, ale u nas już w tym miejscu jest tyle wszystkiego (magnesy z podróży, obrazki Jasia, zdjęcia), że te nie mają racji bytu. Dlatego dla tych, którzy nie mają wolnej przestrzeni na lodówce mam inne rozwiązanie, a mianowicie grzejnik. Właśnie na nim ostatnio powstają przeróżne twory literowe, to dobre rozwiązanie by chłopcy mogli się nimi bawić w swoim pokoju (a ja mogłabym w tym czasie spokojnie np. gotować lub pić kawę). Jednego żałuję, że wcześniej się w nie nie zaopatrzyłam eh...

Puzzle również są świetnym rozwiązaniem do nauki liter, kiedyś pisałam już o nich tu: Dlaczego warto układać puzzle? Dla każdego małego puzzlo-maniaka będą idealne. Sami zobaczycie tam jakie one są piękne.
Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

Kiedy i jak nauczy dziecko literek? Nauka alfabetu.

czwartek, 12 października 2017

Najgorsze co możesz zrobić swojemu dziecku przed wizytą u lekarza.

Najgorsze co możesz zrobić swojemu dziecku przed wizytą u lekarza.

Jesień to czas słońca, deszczu, wiatru, a wszystko fundowane na przemian, jak w liczby w totolotku. Taka pogoda niestety sprzyja różnego rodzaju chorobą. Dodatkowo uczęszczanie dzieci do żłobka i przedszkola zapewnia gwarantowane rozrywki, w postaci rodzinnych wycieczek z wizytą u pediatry, regularnie co jakiś czas. Jednak to co niedawno usłyszałam od mojej pediatry sprawiło, że zabrakło mi słów, a uwierzcie mi w moim przypadku to było prawie niemożliwe.



Każdy rodzic, który kocha swoje dzieci, chce dla nich jak najlepiej. Wszystko co robimy, robimy z myślą o nich. Wiem, że nie ma ludzi idealnych i idealnych matek, tym bardziej, choć internety to różne bzdury czasem pokazują. Jadnak wiedzcie, że na 100% ich nie ma. Popełniamy błędy, ale ta sprawa wykracza poza moje wszelkie wyobrażenia. Bo popełniać błąd, a narażać życie i zdrowie dziecka, to całkiem dwie oddzielne sprawy.

Możemy się zaliczyć do grona szczęśliwców, bo posiadamy prywatną opiekę medyczną i prawie zawsze, dostaję się do lekarza w ten dzień, w którym jest taka potrzeba. Na jednej z wizyt z młodszym synkiem, który niestety często choruje (cierpi na tym moja psychika i portfel) Pani pediatra pytając się o objawy, zapytała nas również o to, czy gorączkuję. Odpowiedzieliśmy, że tak, ale obecnie nie ma. Synek miał ponad 38 stopni i został mu podany lek przeciwgorączkowy. Wtedy podeszła wraz ze swoim termometrem sprawdzić. Wszystko było ok i powiedziała mi właśnie, to w co nadal nie mogę uwierzyć. Powiedziała, że przeraża ją fakt, że coraz więcej rodziców przychodzi do niej z dziećmi, które mają po 39 stopni gorączki, od kilku godzin. Rodzice zaś nie podają im żadnych leków, bo nie chcą zaburzać obrazu pacjenta dla lekarza. Chcą bowiem by, ona miała pełen obraz symptomów występujących u dzieci! Jeśli Twoje dziecko ma podwyższoną temperaturę, nie pozostawiaj go bez opieki, to TY rodzicu jesteś odpowiedzialny za życie i zdrowie swojego dziecka! Podaj lek przeciwgorączkowy.

Gorączka to naturalna reakcja obronna organizmu, jednak u małych dzieci może być naprawdę groźna. Osłabia organizm i sprawia, że jest bardzo zmęczony. Niestety utrzymująca się, może doprowadzić do niewydolności krążenia. UWAGA u dzieci poniżej 3 roku życia, mogę pojawić się drgawki nawet z utratą przytomności. Sama miałam już taki przypadek, kiedy Jasio miał ponad rok. Miał wysoką gorączkę, próbowałam ją zbić wszystkimi dostępnymi i znanymi przeze mnie sposobami, kiedy nagle dostał drgawek (nigdy nie chcę już takiego czegoś przechodzić, bo moje serce na ten widok przestało bić). Wezwałam pogotowie, choć zanim przyjechało udało mi się ją obniżyć. Na szczęście nic się nie stało, ale nie wyobrażam sobie nie reagować. Dlatego nigdy, nie zrozumiem ludzi, którzy narażają zdrowie własnych dzieci.

Apeluję do wszystkich, by nie narażali życia i zdrowia swoich dzieci, w oczekiwaniu na wizytę lekarską i podawali leki przeciwgorączkowe swoim dzieciom zawsze, wtedy kiedy wymagają one podania.

czwartek, 5 października 2017

Prosty i aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.

Prosty i aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.

Jesień ma zarówno swoje plusy, jak i minusy. Kiedy świeci słońce a na drzewach mienią się kolorowe liście, jest po prostu bosko! Gorzej, kiedy za oknem wieje i leje, choć po takich atrakcjach pogodowych moje dzieci z radością szaleją, skacząc po wszystkich kałużach, jakie tylko znajdą. Jesień to również sezon grzybowy. Uwielbiam takie świeżo zerwane grzyby, które mają jeszcze ten obłędny zapach lasu. Dlatego dzisiaj powiem Wam jak przygotować aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.


Osobiście uważam, że proste jedzenie jest naprawdę dobre i prawdziwy diabeł tkwi w szczegółach albo może i w składnikach. Warto używać dobrych jakościowo produktów, bo przecież jesteśmy tym, co jemy. Jednak wróćmy do tematu i pogotujmy coś razem.

Składniki potrzebne do przygotowania aromatycznego makaronu z grzybami leśnymi:

- grzyby leśne - świeże lub mrożone,
- makaron - ja używam Lubelli wstążki długie nr 11,
- 200 mln śmietany 30 %,
- średnia cebula,
- ząbek czosnku,
- pęczek natki pietruszki - ja mam swoją całoroczną na tarasie, kiedy ją kroje w całym domu pachnie,
- łyżka masła,
- sól, pieprz.

Sposób przygotowania aromatycznego makaronu z grzybami leśnymi:

Zaczynamy od postawienia osolonej wody na makaron, przygotowujemy go wg. przepisu na opakowaniu. Pamiętajmy by był al dente ponieważ wchłonie jeszcze troszkę sosu. Cebulę siekamy w drobną kostkę i przysmażamy na maśle. Grzyby myjemy, suszymy, kroimy w plasterki i dorzucamy do zeszklonej cebuli. Smażymy wszystko około 4-5 minut. Następnie zmniejszamy ogień i wlewamy śmietankę. Dodajcie sól, pieprz i czosnek. Jak sos zgęstnieje wsypcie drobno posiekaną natkę pietruszki, daje fantastyczny smak. Następnie łączycie z makaronem i podajecie cieplutkie na stół a z tamtą prosto do brzucha.

Mam nadzieję, że będziecie tak samo zakochani w tym makaronie, jak ja. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak życzyć Wam smacznego.


Prosty i aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.

Prosty i aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.

Prosty i aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.

Prosty i aromatyczny makaron z grzybami leśnymi.
 #lubelloveinspiracje #lubella #lubellaikoszgrzybow

poniedziałek, 25 września 2017

Podwójna mama - jak to jest i z czym trzeba się zmierzyć?

Podwójna mama - jak to jest i z czym trzeba się zmierzyć?

Bycie mamą jest trudne. Bycie podwójną mamą, to prawdziwe wyzwanie. Jestem podwójną mamą już od 20 miesięcy i czas z dziećmi zasuwa mi jak prawdziwa formuła jeden. Z czym musiałam się zmierzyć przez ten czas i jakie problemy pokonywałam? O tym wszystkim dzisiaj Wam napiszę.


Mity i bajki związane z macierzyństwem.

Z dwójką jest łatwiej.
Co jest łatwiej? Łatwiej chyba wyjść z siebie i stanąć obok, albo trzasnąć drzwiami obrotowymi!  Musisz robić dwa razy więcej rzeczy. Samo wyjście z domu jest już wyzwaniem. Kiedy w zimie zapakowałam jednego w wózek, starszego i siebie opatuliłam, a on oświadcza, że chce siku. Wtedy masz ochotę wyć do księżyca. W sklepie rozbiegają się jak dwa bieguny a ty jesteś sama i kalkulujesz, który jest wolniejszy, by wybrać za kim biec. Naciągają na podwójną ilość rzeczy, bo przecież każdy chce mieć to samo! Niby znasz już instrukcje obsługi i wiesz co i jak więc jest troszkę łatwiej, ale dziecko nie zawsze pomimo tego, że ma tych samych rodziców, jest takie samo. Jedno przesypia noce, drugie budzi się wtedy, kiedy właśnie zapadasz w głęboki sen i tak 20 razy aż wstanie słońce.

Dzieci same się sobą zajmą.
Hahahahahahahaha....... czekam na to z utęsknieniem, ale serio, też się na to dałam nabrać. Oni się sobą zajmuję przez 10 minut a potem jest płacz. Jeśli akurat obejdzie się bez płaczu, to jest mamoooooo!!!! A Stasio mi zabiera autko, rozwala tory, burzy klocki itp. A ja przecież nie zwiąże młodszego sznurkiem by starszy mógł się w "spokoju" pobawić. Wiem (albo chociaż się łudzę), że przyjdzie taki czas, że będą się razem bawić, zważając choćby na tak małą różnice wieku między nimi, jednak do tego jeszcze długa droga jęków, stęków i ojojania. 

Koszty.
Podobno drugie dziecko prawie nic nie kosztuje. To jest kłamstwo! Prawdą jest, że dużo rzeczy (jeśli jest mała różnica wieku) masz po pierwszym maluchu, ale i tak wydatek jest taki jak następny kredyt hipoteczny. Pampersy, butelki, soczki, leki (one są kosmicznie drogie), zabawki itp., lista jest naprawdę długa. Dodatkowo jeśli uczęszczają do instytucji tj. żłobek i przedszkole, to kolejny spory koszt.

Czego jako podwójna mam musiałam się nauczyć?

Rozróżniać potrzeby.
Dwójka dzieci nie oznacza zaspakajania tych samych potrzeb. Różny wiek sprawia to, że jeden jak i drugi wymagają ode mnie całkiem innych rzeczy. Staś chciałby, więcej czasu spędzać "na mnie" czyli na rękach, potrzebuje dużo więcej bliskości. Natomiast Jaś chce razem coś porysować, ułożyć, zaśpiewać itp. Choć są braćmi bardzo się od siebie różnią.  

Więcej luzu czyli wyluzować.
Więcej luzu mamy! Serio, więcej luzu. Przestań się przejmować tym, że nie masz perfekcyjnie posprzątane, że nie ugotowałaś obiadu z eko warzyw i bio makaronu, nie upiekłaś sama chleba itp. Robisz tyle na ile starczy Ci sił. Nie staraj się o beatyfikacje pracując ponad, to na co możesz sobie pozwolić. Jesteś tylko człowiekiem, potrzebujesz również chwili dla siebie.  Nie szukaj problemu tam gdzie go nie ma. Ja zdecydowanie wyluzowałam i jest mi lepiej. 

Jeśli jest możliwość, poproś o pomoc.
To nic złego prosić o pomoc jeśli wiesz, że ktoś chętnie Ci jej udzieli. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Jeśli padasz z sił, stajesz się nerwowa - a to odczują wszyscy prędzej czy później. Wiem, że niekiedy strach jest spuścić dziecko z oka i powierzyć na kilka godzin pod opiekę kogoś innego, ale jeśli macie kogoś zaufanego, to korzystajcie!

Dzielić po równo.
Absolutnie nie ma takiego czegoś, że on ma więcej, bo jest młodszy czy starszy. Takie zachowanie wzbudza złe emocje, które potem negatywnie wpływają na relację miedzy rodzeństwem. Dzielmy zawsze po równo rzeczy jak i siebie. 

Czego się bardzo bałam?

Bałam się tego czy będę umiała podzielić tą miłość na pół. Jasia kochałam bezgranicznie i był moim całym światem. Stasia kochałam od pierwszej chwili kiedy się dowiedziałam, że będzie z nami jednak nie wiedziałam jak, to będzie kiedy on przyjdzie na świat i czy mogę mieć "dwa całe światy"? Okazała się, że tak! Nie trzeba dzielić miłości na pół, tylko kochać jedną ich obojga. Tak samo ich uwielbiam, tak samo się o nich martwię i tak samo mnie denerwują.  

Co najlepiej im aktualnie wychodzi?

W jednym są perfekcyjnie zgrani. Broją wspólnie w ciszy i zgodzie. Jak coś kombinują, to nie ma przepychanek i krzyków jest współpraca i to prawdziwie braterska. Czasem naprawdę ciśnienie mi się podnosi do niebezpiecznego punktu, ale uwielbiam patrzeć na te ich psoty, tak rodzi się braterska więź. 

Powiem jedno. Pierwszy rok, to prawdziwy Meksyk. Ja przetrwałam go sama, bo nikt do nas nie przyjeżdżał żeby wyjść na spacer czy na plac zabaw z chłopcami, abym mogła choć troszkę dojść do siebie. Jednak patrząc się na moje szkraby, które co prawda często się popychają, ale też bardzo kochają - czasami moje serce rozpływa się niczym śnieg na wiosnę. Kiedy na przykład w sklepie Jasio zawsze pamięta by kupić coś też dla Stasia, pyta się czy chce zjeść ostatnią malinkę i przytula go tak mocno, że na twarzy Stasia pojawia się grymas. Wtedy wszystko wydaje się prostsze i dodaje mi sił na kolejny dzień.

Ten post powstał przy współpracy z marką Enfamil. Na spotkaniu zorganizowanym przez markę poznałam wspaniałą Gosię Ohme, która nagrała rozmowę jak odnaleźć się w rodzicielstwie po swojemu. Gosia zaraża energią, więc watro to zobaczyć. Zapraszam również do śledzenia videobloga Enfamil, gdzie mamy dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat rozwoju dziecka. W pierwszym odcinku poznacie Ewę i jej córeczkę Emilkę, w następnych odcinkach pojawią się kolejne bohaterki i ich dzieci.   





poniedziałek, 18 września 2017

Fit i zdrowo! Deser z komosą ryżową, nasionami chia i kiwi.

Fit i zdrowo! Deser z komosą ryżową, nasionami chia i kiwi.

Lato już nas opuszcza i nadchodzą chłodne dni. Wydawać by się mogło, że skoro nie będziemy z siebie zrucać ubrania a zakładać coraz, to więcej warstw, możemy sobie odpuścić. Nic bardziej mylnego! Uwierzcie mi, że przybiera się bardzo łatwo, ale gubi wolno. Dlatego, jeśli chcesz coś słodkiego i zdrowego, to mam coś, co idealnie się nada.


Przede wszystkim cieszy mnie to, że Polacy mają coraz większą świadomość tego, co jedzą i zwracają uwagę na, to co jest na etykiecie. Podobno jesteśmy tym co jemy, więc teraz drogi czytelniku przeanalizuj swoje 5 ostatnich posiłków i zastanów się: kim jesteś? A potem pomyśl jak sprawić by było lepiej. Wracajmy jednak do meritum, czyli naszego deseru.

Jak zrobić deser z komosą ryżową, nasionami chia i kiwi?

Składniki potrzebne do przygotowania deseru:
- 1/2 szklanki komosy ryżowej,
- 4 łyżki nasion chia,
- 200 ml mleka kokosowego,
- 200g serka ricotta,
- 4 kiwi,
- 3 łyżki konfitury (ja miałam truskawkową domową, własnego wyrobu),
 - 1 łyżka miodu.

Sposób przygotowania deseru z komosą ryżową, nasionami chia i kiwi.

Nasiona chia mieszamy z mleczkiem kokosowym i odkładamy, aż zgęstnieje. W tym czasie zgodnie z instrukcją na opakowaniu gotujemy naszą komosę ryżową (quinoa). Kiedy chia jest już gotowe nakładamy na nie serek ricotta, wymieszany z konfiturą. Ostatnia warstwa to ugotowana i zblendowana komosa wraz z kiwi i miodem. Na koniec bierzemy łyżkę i pałaszujemy. To jest zdecydowanie ten najlepszy etap.

Smacznego!

PS. A tu możecie znaleźć inny zdrowy deser: Zdrowy fit (fig) deser w kilka minut. Uwielbiam figi.

Fit i zdrowo! Deser z komosą ryżową, nasionami chia i kiwi.

Fit i zdrowo! Deser z komosą ryżową, nasionami chia i kiwi.
 

wtorek, 5 września 2017

Jak wybrać odpowiednie kapcie dla przedszkolaka - 4 cenne wskazówki.

Nogi niosą nas przez całe życie, niezależnie od tego, jakich wyborów dokonujemy. Dźwigają nasz ciężar dzień za daniem. Dzieci jeszcze bardziej eksploatują tę część ciała. Są naszym żywym srebrem, wszędzie wlezą, pobiegną, wskoczą. Dlatego już od małego powinniśmy zwrócić uwagę na prawidłowe obuwie naszych podopiecznych. To bardzo ważne by ich stopy były zdrowe, prawidłowo się rozwijały i byśmy my rodzice nie zrobili im krzywdy dobierając nieodpowiednie obuwie. Dziś podpowiem wam, na co zwrócić uwagę przy doborze kapci dla przedszkolaka i nie tylko.


Jest wrzesień i wiele maluchów właśnie zaczyna swoją przygodę z przedszkolem. Mój Jaś w tym roku właśnie jest takim małym przedszkolakiem, który zaczyna swoją nową przygodę. Niestety (lub stety) jestem mamą pracującą, więc Jaś spędza w przedszkolu całkiem sporą część dnia. Dlatego bardzo ważne jest by miał na stopach odpowiednie kapcie, które nie będą go ograniczać i będą dla jego stóp zdrowe.

Jak wybrać odpowiednie kapcie dla przedszkolaka - 4 cenne wskazówki:

Zapięcie.

Rodzicu, nie komplikuj! Zapięcie musi być łatwe, by dziecko samo mogło ściągnąć i założyć kapcie. Najlepszym rozwiązaniem jest rzep, bez żadnych zbędnych mechanizmów. Dziecko w przedszkolu musi nauczyć się samodzielności, więc nie utrudniajmy mu tego.

Obcas Thomasa.

Tak, tak obcas! Obuwie dziecięce z takim obcasem jest bardzo zdrowe. Ma on na celu zmienić sposób obciążenia stref wzrostowych stopy. Zalecany przy profilaktyce i leczeniu wady stopy. Oczywiście lepiej zapobiegać niż leczyć prawda? Dlatego na ten punkt powinniśmy zwracać szczególną uwagę.

Wkładka.

Dzięki niej możemy zapobiegać płaskostopiu. Powinna być dobrze wyprofilowana i najlepiej skórzana.

Wygląd.

W ładnym zawsze czujemy się lepiej prawda? Dziecko też będzie się tak czuło, będzie bardziej pewne siebie, zadowolone i mniej zawstydzone.


Pamiętajmy, że buty mają nie być ani za małe, ani za duże, kiedy mierzymy dziecku stopę dodajmy tylko 1 cm i to naprawdę wystarczy. Noga ma się czuć swobodnie, ponieważ jest ciągle w ruchu. Podczas przedszkolnych zabaw dziecko, kuca klęka, kładzie się lub przybiera inne pozycje, w których kapcie mają mu nie nie utrudniać i nie przeszkadzać.

My w tym roku wybraliśmy kapcie marki SlippersFamily. Spełniają wszystkie nasze kryteria wyboru, są:
- z dobrych materiałów,
- mają łatwe zapięcie na rzep, z czym mój 3,5 latek radzi sobie bezproblemowo,
- posiadają obcas Thomasa, profilaktyka przede wszystkim,
- bardzo dobrze wyprofilowaną wkładkę skórzaną,
- są ładne (zawsze na to zwracam uwagę).

Dodatkowo cena, jest bardzo atrakcyjna. Kacie, które posiadają obcas Thomasa i są tak dobrze wykonane bardzo trudno znaleźć w tak niskiej cenie. Jest jeszcze jeden plus do każdych z nich można dobrać przepiękny worek! To komplet idealny dla każdego malca. Jestem nimi zachwycona, więc mam dla Was niespodziankę i podsyłam Wam rabat na 10%! Co trzeba zrobić podczas zakupów w SlippersFamily? Użyć kodu 54563 i już gotowe! Bardzo proste i przyjemnie. Czyli podsumowując wpisujemy KOD: 54563 i mamy -10%.

Dbajmy o małe stopy, które jeszcze mają tyle szczytów do zdobycia i kilometrów do przebycia. Niech będą zdrowe i niosą nasze dzieci w świat, zarówno ten przedszkolny, jak i ten, który je jeszcze czeka.










Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...