poniedziałek, 28 maja 2018

Jak pomóc dziecku w prawidłowym rozwoju?

Jak pomóc dziecku w prawidłowym rozwoju?



Dziecko od chwili poczęcia to prawdziwy cud, bo przecież rodzi się nowe życie, nowa indywidualność, która będzie poznawać świat. Dzięki temu, co widzi, w jakim środowisku będzie dorastać, oraz jakie bodźce będą na nie oddziaływać, będzie kształtować siebie, swoje „ja”.

Jak pomóc dziecku w prawidłowym rozwoju?

Książek na temat wychowania, rozwoju, prawidłowego odżywiania jest wiele. Zgłębiając literaturę, można bardzo szybko zauważyć, że zdania są podzielone. Każdy broni swoich poglądów. Tak samo mamy, które spotykają się na placach zabaw. Każda z nich wie, co jest najlepsze dla jej dziecka. Jednak w książkach są opisane gotowe schematy, schematy działań i reakcji. Człowiek nie jest rzeczą, nie jest powtarzalny, jest indywidualnością. Każdy jest inny, a zarazem każdy wyjątkowy i niepowtarzalny. Dlatego właśnie tak powinniśmy podchodzić do naszego dziecka. Nie próbujmy dopasowywać do schematu, tylko podejść indywidualnie do jego rozwoju.

Jedzenie.

Niestety większość dzieci rodzi się z niedojrzałym układem trawiennym, czego wynikiem mogą być kolki, ulewania, niespokojność, płaczliwość. Bardzo dobrym rozwiązaniem na te dolegliwości może być odpowiednie ułożenie dziecka podczas karmienia, tak aby treści żołądkowe nie cofały się podczas jedzenia. Dzięki czemu do minimum można zmniejszyć dyskomfort u małego człowieka. To kiedy rozpocząć rozszerzanie diety jest uzależnione od tego, czy karmimy piersią, czy mlekiem modyfikowanym. I tu z pomocą przychodzi nam nauka z dokładnym opracowaniem wskazań, co, jak i kiedy. Przyznaję, że ja jej przestrzegałam podczas naszej przygody z wprowadzeniem pierwszych produktów. Ponieważ nie chciałam wyrządzić krzywdy brzuszkom moich chłopców. Nauki nie da się podważyć, dziecko co prawda mogłoby pewnie zjeść wiele innych rzeczy (nawet smażoną kiełbasę), ale czy jego wątroba, nerki itp. są na to gotowe? Ja postanowiłam nie testować na dzieciach.

Jak pomóc dziecku w prawidłowym rozwoju?

Bodźce.

Najbardziej pasuje mi tu powiedzenie „co za dużo to nie zdrowo”. Dlatego, że często chcemy tak bardzo działać na dziecko, by wspomagać rozwój, że przesadzamy. Maluch jest przytłoczony tymi wszystkimi rzeczami i się gubi. Najlepiej wcielić się w obserwatora wtedy zobaczymy, co aktualnie budzi największe zainteresowanie i to właśnie wybrać. Rozwój zaczyna się od zaciekawienia, czyli bycia gotowym na przyjęcie tych bodźców.

„Dzieci nie liczą czasu, toteż wystarcza im go na obserwację” – Jakob Bosshart

Ruch.

Ruch jest zdrowy dla każdego i w każdym wieku, tylko trzeba go odpowiednio dopasować do każdego z nas. Jeśli chodzi o najmłodszych, to wróćmy do korzeni. To, co znamy sami z dzieciństwa najlepiej się sprawdza. Latawce z rączką w kształcie trapezu, guma do skakania, hula hop, patyczek i wstążka. Nawet skakanie po kałużach, będzie niezwykle dobrze wspomagało rozwój naszych dzieci. Pamiętam, jak sama uczyłam mojego Jasia jak skakać po kałużach, mieliśmy wtedy naprawdę wielką radochę. Jeśli weźmiemy pod lupę zabawki, które są teraz na czasie, to najlepszy z nich jest rowerek biegowy. Uczy on odpowiedniej postawy, równowagi oraz ćwiczy prawidłowego ułożenia stóp. Znakomicie sprawdzi się też ściana wspinaczkowa dla tych, którzy mają troszkę większe mieszkania lub całkiem spore podwórka. Każda matka chce, by jej dziecko rozwijało się prawidłowo. Jednak proszę, nie oceniajmy zbyt pochopnie. Do każdej czynności są wyznaczone ramy, w których dziecko powinno nauczyć się danej czynności. Jednak są to tylko i wyłącznie ramy, a w rzeczywistości mamy do czynienia z indywidualnością. Prostym przykładem jest nauka siedzenia, jedni opanowują tą czynność już w 6 miesiącu życia, a inni w 8 miesiącu. Oboje jednak prawidłowo się rozwijają. Wiem, że każdy chciałby, by jego dziecko było „naj” ale to, że dziecko znajomych coś robi, a wasze nie, nie oznacza wcale, że się źle rozwija.

To my, rodzice najlepiej na świecie znamy nasze dziecko. Jeśli więc zauważymy, jakieś nieprawidłowości lub mamy wątpliwości co do prawidłowego rozwoju malucha, warto wybrać się do specjalisty. Oczywiście wybierajmy mądrze, ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami, abyśmy mogli otrzymać pomoc. Jeśli będzie ona potrzeba lub po prostu by nasze obawy zostały rozwiane. Dobry lekarz to nie ten, co wypisze kilka recept, ale ten który potrafi zdiagnozować problem. Drodzy rodzice spędzajmy jak najwięcej czasu razem z dzieckiem, nie obok. Czas szybko mija, a więzi zbudowane podczas pierwszych lat życia naszego malucha zostają na zawsze.

„Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka.”
Jan Paweł II

Wpis zainspirowany niezwykle sympatycznym i bogatym w wiedzę merytoryczną spotkaniem z Pawłem Zawitkowkim, które odbyło się w Warszawie kwietnia dzięki marce mleka modyfikowanego Enfamil Premium, która wspiera prawidłowy rozwój niemowląt i małych dzieci.  

Jak pomóc dziecku w prawidłowym rozwoju?



środa, 16 maja 2018

Zabawki na dzień dziecka - jak wybrać z głową?

Dzień dziecka to magiczny dzień. Z niecierpliwością wyczekiwany przez każdego małego człowieka. Prawie jak gwiazdka tylko w tym przypadku nie ma obawy, że jak się było niegrzecznym to nie będzie prezentu. Dzieckiem jest, się przecież będąc zarówno aniołem, jak i niezłym łobuzem. Rodzice już mniej entuzjastycznie podchodzą do tego dnia, bo przecież trzeba zdobyć ten prezent tak, by na tej małej buzi pokazał się wielki uśmiech, a oczy zabłysły jak milion gwiazd.


Dzisiaj przychodzę wam z pomocą i wraz z Edukatorkiem (prawdziwa kopalnia niebanalnych zabawek) przygotowałam zestawienie fajnych produktów. Mam nadzieję, że was zainspiruję, coś podpowiem, a może wybawię z kłopotu podsuwając idealną zabawkę? Sami zobaczcie jakie cuda dla was znalazłam (naszukałam się, ale było warto).

Zabawki podzieliłam na cztery kategorię: edukacyjne, kreatywne, ponadczasowe i
outdoorowe.

Zabawki edukacyjne, dla wszystkich miłośników łączenia zabawy z nauką. Bo najfajniej jest przyswajać wiedzę, naturalnie, bez przymusu i z uśmiechem na twarzy

Zabawki na dzień dziecka - jak wybrać z głową? Zabawki edukacyjne
1.PIRAMIDA ZABAW dwujęzyczna piramidka edukacyjna - tą zabawkę mamy już u siebie ponad rok i mój Staś bardzo ją lubi. Maluch dzięki niej może nauczyć się zwierząt, kolorów, budowania przestrzennego, oraz liczenia do 10.

2.LITERY I CYFRY drewniane klocki z matą do zabawy Kubix 40 el. - Janod - to również produkt, który jest już z nim długo i myślę, że będą się nim bawić nawet przyszłe pokolenia. Kocham drewniane zabawki. Dziecko może z nich układać co tylko zechce, a przy okazji nauczyć się, kolorów, liter i cyfr. Więcej na temat tych klocków możecie przeczytać tutaj: "Magia zamknięta w drewnie"

3.EMOCJE stempelki ze zwierzątkami 28 szt. - Aladine  - stempelki, to świetna zabawa. A ten zestaw dodatkowo nauczy nie tylko nazwy zwierząt, ale także nazywania uczuć, ponieważ każde zwierzątko jest pokazane z czterema różnymi minami przedstawiającymi inne uczucia.

4.KSZTAŁTY drewniane koraliki do nawlekania pastel - PLAN TOYS - to kolejny przykład na to, jak drewniane zabawki mogą nie tylko cieszyć oko, ale również być funkcjonalne i edukacyjne. Ta zabawa uczy kształtów, a dodatkowo genialnie ćwiczy motorykę małą u naszych dzieci.

5.ROBOTY błyszczące puzzle tekturowe 100 el. - Mudpuppy  - puzzli nie mogło zabraknąć. A dlaczego warto układać puzzle, pisałam już kiedyś tu, więc zapraszam: "Puzzle. Dlaczego warto je układać?"

Zabawki kreatywne, to idealna propozycja dla tych którzy lubią wyzwania, kombinować, tworzyć i rozwijać wyobraźnię.
Zabawki kreatywne
1.MULTIKOLOROWE KLOCKI do łączenia 70 szt. - Twiddle - barwne i niebanalne klocki, z których mogą powstawać prawdziwe dzieła. Zaletą jest to, że można nimi kręcić na wszystkie strony, łączyć i wyginać. Rozwijają wyobraźnie przestrzenną i uczą logicznego myślenia.

2.GWIAZDKI kolorowe klocki w skrzyneczce zestaw 250 szt. - QElements - Klocki w kształcie gwiazdek? Tak, to możliwe! Kolorowe i piękne, każdy maluch będzie je łączył bez problemu. Cudowny pomysł na rozwijanie motoryki małej oraz wyobraźni. Klocki już same w sobie wyglądają pięknie, ale to co może z nich powstać, poruszy serce każdego rodzica.

3.CHŁOPIEC śmieszne buzie magnetyczna układanka MAGNETIBOOK - Janod  - uwielbiam tę firmę, bo zabawki są naprawdę wysokiej jakości. Piękna i funkcjonalna, bo można stworzyć wiele ciekawych postaci. Według mnie już dzieci od 2 lat mogę się śmiało nią bawić.

4.WYŚCIGÓWKI gipsowe odlewy - 4M  - to jest coś, co mnie zachwyciło! Uwaga jest też wersja dla dziewczynek, ale jako mam dwóch łobuzów nie mogłam wybrać inaczej. Czy mogłoby być coś bardziej kreatywnego i fajnego niż stworzenie samemu wyścigówek? Oczywiście na koniec jeszcze można je pomalować. Dla mnie petarda!

5.PROJEKTOR CIENI - MOULIN ROTY - jako dziecko często bawiłam się w teatrzyk cieni za pomocą rąk, tworząc różne zwierzaki. Projektor pobudza kreatywność, może też być świetną zabawą w ciemności, by przełamać strach malucha przed zgaszonym światłem.

Zabawki ponadczasowe. Nazwa mówi sama za siebie, to klasyki w nowej pięknej odsłonie. Jedno jest pewne prawdziwe must have każdego malucha.

Zabawki ponadczasowe.
1.MORZE tekturowy kalejdoskop  i KIĘŻYC kalejdoskop - LONDJI - kalejdoskopy doskonale pamiętam z dzieciństwa. Uwielbiałam, więc nie mogło ich zabraknąć w tym zestawieniu. Na stronie jest bardzo dużo rodzajów, więc na pewno coś wam się spodoba, ja wybrałam te dwa.

2.RALLY RIPSTER MINI autko zdalnie sterowane - B.TOYS - poza niebanalnym wyglądem autko: sprawnie zawraca po uderzeniu w przeszkodę, trąbi, świeci/miga i kręci młynki.

3.GŁÓWKA MAKÓWKA bączek z kulkami - B.TOYS - bączek to coś, co spodoba się każdemu maluchowi. Wybrałam ten, ponieważ ma dodatkowe kulki, które sprawiają, że jest inny niż wszystkie.

4.WETERYNARZ walizka z akcesoriami - DJECO - lekarz, to jedna z moich ulubionych zabaw jako dziecko! Wybrałam ten zestaw, bo ma bardzo dużo akcesoriów, dzięki czemu każdy mały miś czy inny pluszak może zostać objęty fachową opieką.

5.WARZYWNA wieża gra zręcznościowa - HAPE - jenga to gra, którą wszyscy znają, jednak to jest jej niesamowita nowa warzywna odsłona. Jest kolorowo, zabawnie i smacznie.

Zabawki outdoorowe. Świeże powietrze  i ruch jest niezbędny dla prawidłowego rozwoju każdego dziecka. A co na tym świeżym powietrzu robić? Poniżej kilka podpowiedzi.
Zabawki outdoorowe.
1.RZUT OBRĘCZĄ DO CELU gra zręcznościowa - BuitenSpeel - zabawka sprawdzi się zarówno dla jednego dziecka, jak i dla rodzeństwa. Na większych imprezach rodzinnych zajmie dzieci na dłużej.

2.POMARAŃCZOWA PŁETWA do nauki pływania - SwimFin - jeśli wybieracie się na basen, jezioro czy morze, to będzie świetny wybór. A może wasz maluch lubi wodę i chciałby się nauczyć pływać? Na pewno ten produkt mu może! Fajne innowacyjne rozwiązanie, by pomóc najmłodszym w nauce pływania. Idealna alternatywa dla desek i makaronów.

3.CZERWONY highwaykick 2w1 Jeździk i hulajnoga 1-5 lat - SCOOT AND RIDE - to jest produkt, który rośnie z dzieckiem! Jestem prawdziwym fanem takich produktów, bo wydajemy tylko raz pieniądze, oszczędzamy miejsce, a zabawa jest na długi czas. Dodatkowo ten jest naprawdę super wykonany, więc polecam z ręką na sercu.

4.NIEBIESKIE FOREMKI silikonowe 4 szt. - FUNKIT WORLD - dla wszystkich miłośników piasku! Foremki są silikonowe, więc wychodząc do piaskownicy, każda mama wrzuci je do torebki czy pod wózek i ma nadal dużo miejsca, oraz pewność, że się nie połamią. Genialne prawda?

5.MAGNETYCZNA CIĘŻARÓWKA do pchania z narzędziami Bricolo - Janod -  będzie najlepszym prezentem dla najmłodszych, którzy jeszcze niepewnie stawiają kroki, bo będzie im pomagać w poruszaniu się zarówno po domu, jak i na podwórku. Z czasem stanie się przenośnym warsztatem, dzięki któremu będzie mógł naprawiać lub rozkręcać co tylko przyjdzie mu do głowy.

sobota, 31 marca 2018

Wrocław – miasto spotkań, czyli „Blogerzy we Wro”. Relacja ze spotkania.

Wrocław – miasto spotkań. I tak właśnie było i tym razem, to właśnie tu we Wrocławiu odbyło się spotkanie „Blogerzy we Wro”, o którym chcę wam dzisiaj opowiedzieć.


Zdaję sobie sprawę, że ten post będziecie czytać wy moje drogie czytelniczki i zapewne jesteście ciekawe o co tak naprawdę chodzi w tych spotkaniach? Ja was oświecę, a przynajmniej rzucę, choć troszkę światła na ten dość specyficzny temat. Otóż na takich spotkaniach my ludzie Internetu, mający swój kawałek podłogi w sieci mamy okazję zobaczyć na żywo innych, z którymi czasem naprawdę dobrze się znamy wirtualnie! Fajnie nie?! Swobodnie, możemy przyjść, spotkać się i zaczerpnąć wiedzy, motywacji oraz naładować blogowe akumulatory. Od czasu do czasu potrzeba mi takiego kopa w zad, który zmusi mnie do działania, zastanowienia się co dalej, gdzie dalej i jak. Dlatego takie właśnie spotkania jak „Blogerzy we Wro”, są idealne dla mnie. Co tam dokładnie robiłam, to już poniżej (tak, to był długi wstęp, w realu też jestem gadułą).

Jeden weekend lutowy spędziłam w Krzyki Śmiechy Centrum Kreatywnego Rozwoju, to bardzo klimatyczne, jasne i co najważniejsze przyjazne dzieciom miejsce. Wystrój od razu przypadł mi do gustu, bo jest bardzo duża strefa dla dzieci, dzięki czemu taki rodzic jak ja ma szansę na zjedzenie ciepłego posiłku. Zresztą zdjęcia nie oddają całego uroku, więc najlepiej wybrać się tam osobiście i zobaczyć na własne oczy. Z ręką na sercu polecam krem z pomidorów, to najlepsza pomidorowa, jaką w życiu jadłam (właśnie zrobiłam się głodna na samą myśl o tym daniu), więc jak już wpadniecie, zamówcie.

Co tam się działo!

Dzień pierwszy.

Oczywiście jak zwykle moja organizacja pozostawia wiele do życzenia, dlatego kwestię „jak dojadę” ogarnęła za mnie Kamila z „Kreatywny rodzic”, która jako mój anioł stróż wysłał mi sms, gdzie i o której mam być, by dojechać na miejsce (całą drogę mnie eskortowała, ściskam Cię za to). Po przywitaniu się z dziewczynami i ploteczkach przeszedł czas na zdobywanie wiedzy. 
Na pierwszy ogień warsztaty z Ceneo. To portal, z którego bardzo często korzystam. Jeśli już wiem, co chcę kupić, zawsze szukam najlepszej ceny. Zdobyłam dużo wiedzy na tematy związane ściśle ze współpracą i tym jak można zarabiać na afiliacji. Ciekawie i na temat, przyznam się szczerze, że dowiedziałam się sporo rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Jednak jak na razie afiliacja, nie jest dla mnie.

BlogoMarka, to właśnie na to wystąpienie czekałam. Blog to jest przecież moja wizytówka, kawałek mnie. Jak ja siebie postrzegam w sieci a jak postrzegają mnie inni, to pytanie ciągle siedzi w mojej głowie. A dzięki temu spotkaniu, jeszcze więcej o tym myślę.

Ostatnia Lady Amarena – nie zatrzymały ją nawet przeciwności losu i mimo lekkiego spóźnienia dotarła do nas ku mej wielkiej radości. To były warsztaty fotograficzne. Uwielbiam robić zdjęcia, zresztą zapraszam was, na mój instagram: podrugiejstroniebrzucha, gdzie dokumentuje nasze życie za pomocą uchwyconych aparatem chwil. Prawie ją zagadałam, przyznam że nie miała ze mną lekko. Podsunęła mi fajny pomysł, który muszę wykorzystać: jak stworzyć sobie inne ciekawe przesłony na obiektyw. Jest inspiracja teraz tylko pozostaje działać. Wielkie dzięki za ten czas, który dla nas poświęciłaś.

Dzień drugi.

Oczywiście po wejściu od razu kawa, bez niej nie ma życia (a przynajmniej, mojego życia). Kiedy kofeina płynęła już w moich żyłach, znów mogłam powiększać moją wiedzę.
Na pierwszy ogień spotkanie z częścią redakcji Blogosfery! W końcu powstała prasa skierowana stricte do blogera, z czego niezmiernie się cieszę. Myślę, że kolejny numer na 100% zostanie przeze mnie zakupiony.

Kolejne były warsztaty z prawnikiem Panem Piotrem Jaworskim, z kancelarii Vertex Securing. Zdobył moje serce już na wejściu, ponieważ pomimo ataku choroby na całą rodzinę przybył do nas, blogerek by przekazać, choć ułamek swojej wiedzy. Rozmawialiśmy o wizerunku, dzieciach w sieci i zdjęciach. Według mnie każdy ma swoją granicę, której nie chce przekraczać i należy to uszanować. To tak jak w życiu, jedni mówią wszystko o sobie inni nic. Wszytko, zależy od naszych poglądów, wychowania i środowisk, w których żyjemy.

Poznałam bardzo przyjazną naturze Wrocławską markę Prouv, lubię takich ludzi z pasją, którzy realizują swoje cele. W ich ofercie znajdziecie perfumy (moje pachną nieziemsko) oraz chemię. Ta ostatnia, bardzo mnie zainteresowała, ponieważ podobno jest coś co poradzi sobie z moja łazienką! A skoro coś takiego istnieje, to ja muszę to mieć.

Na sam koniec nasz gospodarz, czyli Mama-sama o tym jakich granic, nie powinno się przekraczać. Moim zdaniem tak jak wielu jest ludzi, tak wiele jest granic.

Oczywiście było jedzenie, picie (kawa, herbata i sok jak na porządnych blogerów przystało), rozpływający się w ustach tort, dzięki któremu mam z 2 centymetry w pasie.
Specjalne podziękowanie za tak wspaniałą gościnę restauracji Krzyki Śmiechy Centrum Kreatywnego Rozwoju, organizatorce i wszystkim sponsorom.





wtorek, 6 lutego 2018

Domowe pączki z dżemem - przepis.

Domowe pączki z dżemem - przepis.

Pączki, pączusie, pączuszki.... Ponadczasowy smakołyk, który ma też swoje własne święto, czyli tłusty czwartek. W ten jeden dzień w roku możemy je jeść bez wyrzutów sumienia, są kaloryczne, ale bardzo smaczne. Dlatego najlepiej zrobić je samemu, by wiedzieć co kryją w środku.


Dziś mam dla was przepis na domowe pączki! Tak wiem, nie zaskoczyłam was specjalnie, jednak jeśli chociaż raz je zrobicie, to na pewno nie będzie to ostatni raz.

Składniki potrzebne do przygotowania pączków:

4 jajka,
50 gram drożdży,
1,5 szklanki mleka,
1 kg mąki,
1 szklanka cukru,
50 gram spirytusu,
cukier waniliowy,
100 gram masła,
0,5 łyżeczki soli.

Nadzienie: marmolada/dżem
Tłuszcz masło klarowane lub olej - do smażenia.

Jak zrobić domowe pączki? Bardzo prosto! Poniżej przepis.

Zaczynamy od przygotowania rozczynu: 
Drożdże należy pokruszyć z 1/3 szklanki cukru. Jak się rozcieńczą, to wtedy wlać 1 szklankę letniego mleka i dobrze wymieszać. Dodać 4 łyżki stołowe mąki i znów zamieszać. Odstawić na 20 minut w ciepłe miejsce, żeby wyrosło (najlepiej jak podwoi swoja objętość).

Ciasto: 
Suche produkty połączyć. Czyli ¾ kilograma mąki (reszta, która nam został po przygotowaniu rozczynu), plus cukier waniliowy, 2/3 szklanki cukru i sól przesiej przez sitko. Następnie dodaj 4 jajka, przygotowany wcześniej rozczyn i zagnieć. Dolej spirytus i dobrze wyrób cisto. Kolejno dolej 0,5 szklanki mleka (jeśli będzie za gęste, dolej jeszcze troszkę). Wyrób, aż ciasto będzie się odklejać od ręki. Na sam koniec połącz ze sklarowanym chłodnym masłem (te 100g) i ugnieć, aż się wchłonie w ciasto. Tak przygotowane, odstaw na godzinę do wyrośnięcia. Kiedy ciasto już wyrośnie, podziel je na małe kulki i poczekaj jeszcze 15 minut, po tym czasie smaż na oleju lub maśle.

Jeśli lubicie pączki z nadzieniem to najlepiej zrobić to za pomocą szprycy cukierniczej, wybierzcie lubiony przez was smak dżemu lub marmolady.

Smacznego!
 
Domowe pączki z dżemem - przepis.

Przepis na domowe pączki
Przepis na domowe pączki

piątek, 29 grudnia 2017

Jak nauczyć dziecko jazdy na dwóch kółkach?

 
Jak nauczyć dziecko jazdy na dwóch kółkach?

Aktywność ruchowa u dzieci to bardzo ważna sprawa. Dzięki temu, że jesteśmy sprawni łatwiej nabywamy nowe umiejętności, szybciej przyswajamy wiedzę, czyli mówiąc najprościej, uczymy się. Jesteśmy rodziną, która lubi się ruszać, dlatego staramy się jak najwięcej spędzać czasu aktywnie. Mój niespełna 4 latek już prawie rok jeździ samodzielnie, pedałując bez bocznych kółek. Jak tego dokonał? Dzisiaj opowiem wam naszą historię.


Jak nauczyć dziecko jazdy na rowerze?

Nic nie bierze się z niczego i do wszystkiego trzeba dojść małymi krokami. Swoją przygodę zaczęliśmy od rowerka biegowego. Na początku Jaś szybko się zniechęcał niepowodzeniami, ale jak tylko zobaczył jak śmiga obok niego jego żłobkowy kolega, dostał motywacji. I tak mając ponad 2 lata opanowaliśmy rowerek biegowy. Pamiętam, jak dzięki temu zmieniło się moje życie. Od tego momentu musiałam biegać za nim razem z kilkumiesięcznym Stanisławem w wózku, jednak jego uśmiech wynagradzał mi wszystko. Jego nowym środkiem lokomocji do żłobka stał się rowerek i tak oto rozpoczęła się nasza przygoda.

Następnym punktem zwrotnym w naszej rowerowej karierze był moment, kiedy na naszym osiedlu pojawił się prawdziwy rowerek z pedałami i z bocznymi kółkami (to jest taka sama zasada, jak u nas dorosłych, nikt nie czuje, że potrzebuje nowego telefonu, dopóki ktoś z jego znajomych go nie wymieni). Choć planowałam zakup takiego rowerka na jego trzecie urodziny, nie miałam wyjścia, zakupiłam. Właśnie taki wymarzony rower z pedałami i bocznymi kółkami.

Dlaczego mieliśmy boczne kółka, skoro Jaś jeździł na biegówce?

Wiele osób uważa, że skoro dziecko jeździło bardzo dobrze na rowerku biegowym, może od razu przesiąść się na normalny rower. W naszym przypadku przeszkodą było to, że mój Jaś nie potrafił pedałować i musiał po prostu tę czynność opanować. Ćwiczyliśmy ją jesienią, ale dni były już krótkie, a następnie przyszła zima. Z utęsknieniem czekaliśmy na cieplejsze dni.

Jak to się stało, że porzuciliśmy boczne kółka?

Przyszła wiosna! I znów rozpoczęliśmy intensywną jazdę na rowerku, co jakiś czas podkręcając boczne kółka do góry, by jak najmniej dotykały ziemi. Kiedy zauważaliśmy, że opanował pedałowanie do perfekcji, mąż po prostu mu je odkręcił, pomógł ruszyć i pojechał! Była to naprawdę magiczna chwila. Do dziś pamiętam datę, czyli 9 kwietnia 2017 roku, Jaś miał wtedy 3 lata i 2 miesiące. Następnego dnia wyruszyliśmy już na dłuższą przejażdżkę, choć na początku musieliśmy za każdym razem jeszcze pomagać mu przy starcie.

Takie chwile pamięta się do końca życia. Rość dziecka, wzruszenie i duma. Tak, byłam z niego bardzo dumna. Właśnie takie momenty powinniśmy uwieczniać by móc do nich wracać nawet po dłuższym czasie. Łapmy ulotne chwile za pomocą zdjęć i dzielmy się nimi z innymi tak jak tu na https://www.enfamil.pl/wasze-historie Aktualnie jeździmy już całą rodziną na wycieczki, choć młodszy Staś musi jechać jeszcze w foteliku, jednak opanował już do perfekcji biegówkę. Czy pójdzie w ślady brata? To wszystko przed nami.

Mam dla was jeszcze dwie rady. Po pierwsze nie oczekujmy od dziecka zbyt wiele. Każdy ma własne tępo, dopingujmy i wspierajmy. Po drugie dajmy im troszkę luzu w nauce, niekiedy trzeba nabić kilka siniaków, zanim osiągniemy sukces i koniecznie pomiatajmy o kasku. Bezpieczeństwo naszych dzieci jest najważniejsze.

A jeśli wy drogie mamy lubicie się dzielić historiami dotyczących nowych umiejętności waszych dzieci, to zapraszam na stronę Enfamil, gdzie możecie je opisać oraz przeczytać historie innych mam. Dodatkowym bonusem jest to, że co miesiąc będzie tam organizowany konkurs z bardzo fajnymi i cennymi nagrodami. Połączmy przyjemne z pożytecznym.

Jaka jest wasza historia? Podziel się nią na https://www.enfamil.pl/wasze-historie
 
 
Jak nauczyć dziecko jazdy na dwóch kółkach?

czwartek, 28 grudnia 2017

10 Darmowych kalendarzy do druku na rok 2018

 
10 Darmowych kalendarzy do druku na rok 2018

Czas płynie nieubłaganie. Odmierzamy go za pomocą godzin, dni, tygodni, miesięcy czy lat. Dlatego z okazji nadchodzącego nowego roku mam dla was darmowe kalendarze do druku na 2018 rok. Trzy zostały przygotowane przeze mnie a reszta jest autorstwa innych zdolnych rąk. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, co będzie mu towarzyszyć cały rok.


Kalendarze zostały stworzone przeze mnie,  więc jeśli się podobają, linkujcie do mnie, czyli do źródła. A jeśli lubicie plakaty, to znajdziecie u mnie ich więcej między innymi te: Darmowe plakaty do Twojego salonu (klik). 


Ananasowy zawrót głowy w dwóch wersjach <3 

10 Darmowych kalendarzy do druku na rok 2018



LUB 

darmowy kalendarz na 2018



 A tu wersja kobieca delikatna i pastelowa, będzie pasować do wielu wnętrz. 

darmowy kalendarz na 2018


A teraz kalendarze od innych twórców, również bardzo piękne. Każdy jest podpisany, więc wystarczy kliknąć nazwę strony, z której pochodzą, by móc je pobrać. 


darmowy kalendarz na 2018
 Przepiękny bajkowy kalendarz z Piękną i Bestią. Mnie oczarował. Do pobrania tu: thecottagemarket.com

10 Darmowych kalendarzy do druku na rok 2018
 Zwierzaki kochają wszystkie dzieciaki. Kalendarz do pobrania tu: malywrednymis.pl

10 Darmowych kalendarzy do druku na rok 2018
Minimalizm, prostota, piękno i cytaty. Do pobrania wszystkie miesiące, a każdy z jakim wyjątkowym przesłaniem. Do pobrania tu: simplife.pl

darmowy kalendarz do druku na rok 2018
Następny inspirujący kalendarz z pięknymi cytatami, do pobrania tu: lecibocian.pl

darmowy kalendarz do druku na rok 2018

Kalendarz dla tych co lubią sobie popisać, jest na nim dużo miejsca na własne notatki. Do pobrania tu: partymika.pl

darmowy kalendarz do druku na rok 2018
Delikatny i kobiecy kalendarz, na którym również możemy robić własne notatki. Do pobrania tu: jestrudo.pl
darmowy kalendarz do druku na rok 2018

Zadowoli każdego kawosza. Bo życie zaczyna się po kawie. Kalendarz do pobrania tu: thecottagemarket.com


Niech ten Nowy Rok będzie lepszy niż poprzedni! Najlepszego! 

sobota, 23 grudnia 2017

Jak pokazać dziecku cały świat?

Jak pokazać dziecku cały świat?  Janod

Kiedy rodzi się dziecko jedyne, co zna to ciepło naszego głosu i bicie serca. Dni mijają bardzo szybko i nim się obrócimy mamy już przed sobą malca, który jest żądny wiedzy, świata i wypytuje dosłownie o wszystko! Pobudźmy dziecięcą ciekawość i sprawmy, by były ciekawe świata, który nas otacza. Jak pokazać dziecku świat? Poniżej znajdziecie odpowiedz na to pytanie.


Świat jest okrągły (no może jajowaty, ale nie wychodziłabym aż w takie szczegóły) i od tego powinniśmy zacząć. Mój Jaś już to wie. Dlatego jak jest ciemno, to mówi że słońce jest po drugiej stronie planetki. Co tam jest po drugiej stronie? To dopiero nurtujące pytanie.

Jak pokazać dziecku cały świat?

Oczywiście opcji mamy kilka. Najfajniej byłoby się wybrać na wycieczkę dookoła świata i zobaczyć wszystko na własne oczy. Być prawdziwym odkrywca jak Phileas Fogg i w 80 dni okrążyć ziemię. Niestety w moim przypadku na razie ta opcja nie jest możliwa do wykonania (chyba że mnie życie zaskoczy i wygram w totka). Dlatego mam alternatywę!

W nowym pokoju chłopców pojawiła się duża magnetyczna naklejka od Janod-czyli mapa całego świata. Od razu urzekła mnie feerią barw, bo to istna tęcza. Mamy cały świat do odkrycia, nauki i zabawy. Dziecko nie będzie czuło nawet tego, że się uczy, bo wszystko to odbywa się w formie zabawy. Do zestawu zostało dołączone aż 101 magnesów ze zwierzętami, jest w czym wybierać. Wywołało, to oczywiście dziką radość moich dzieci, bo oboje lubią bawić się magnesami.

Od czego zacząć-czyli jak my poznajemy świat.

Na początku warto pokazać miejsce gdzie sami mieszkamy, czyli Polskę (chyba że mieszkacie gdzieś indziej). Następnie, jeśli mamy rodzinę w innych krajach, to wtedy też pokazujemy, gdzie jest ciocia czy wujek i jak daleko jest od nas, czy dzieli nas ocean, morze czy może wysokie góry? Następnie stopniowo, powoli dodajemy kolejne informacje. Z niczym się nie śpieszmy mamy na to dużo czasu.

Najfajniejszą opcją w tej mapie są magnesy zwierzęta, bo z nimi to prawdziwa frajda. Na początku są przyklejane po prostu, jak leci byle się zmieściło jak najwięcej. Potem już dostajemy pytania: gdzie to zwierzątko mieszka? Jak się nazywa? Jaki odgłos wydaje? itp. Z tym ostatnim, to jest dla mnie najgorsze..... bo niby jak robi bawół, ptak kiwi i tym podobne? Ja zawsze mam z tym problem. Mamy jeszcze naprawdę wiele do nauczenia się nasza przygoda zaczęła się całkiem niedawno.

Następnym obowiązkowym punktem mapy świata jest klimat. Czyli gdzie zawsze jest śnieg, gdzie zawsze świeci słonko a gdzie jest wiecznie mgła. Jasio zdecydowanie chciałby tam, gdzie śnieg, ponieważ nie może się go doczekać tej zimy i marzy o ulepieniu bałwana. Stanisław jest w fazie naklejania jak największej ilości gdziekolwiek byle zabrać braty, jednak on ma dopiero dwa lata i na wszystko przyjdzie jeszcze pora.

Mapa jest naprawdę duża, jej wymiary to: 195 x 115 cm. Przed zakupem koniecznie upewnijcie się, że macie odpowiednią ilość miejsca, by ją przykleić. Jest piękna, więc świetnie spełnia swoją dizajnerską funkcję i ozdabia ścianę. Powiem szczerze, że dzięki niej i ja się uczę, bo moje dziecko zadaje dużo pytań i muszę szukać na nie odpowiedzi. Chyba nie uważałam wystarczająco na lekcjach geografii. Jeśli szukacie czegoś wyjątkowego do pokoju waszego dziecka, to właśnie naklejka ścienna mapa świata XXL z 101 magnesami od Janod jest takim produktem.

Zabierzmy dziecko w podróż dookoła świata, niech opowie nam swoją historię......
 
Jak pokazać dziecku cały świat?  Janod

Jak pokazać dziecku cały świat?  Janod

Jak pokazać dziecku cały świat?  Janod

Jak pokazać dziecku cały świat?  Janod

 

piątek, 22 grudnia 2017

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

Soki, soczki, bomby witaminowe czy płynne źródło witamin zamknięte w opakowaniu. Nazwy mogą być różne, ale ciągle chodzi nam o jedno - zdrowie. Na każdym kroku kusi nas kolorowa etykieta mówiąca, że oto przed naszymi oczami stoi pyszny zdrowy i pełen witamin sok. Ale czy na pewno? Czy czytamy etykiety, które znajdują się na opakowaniach? Jakim cudem te "naturalne" soki mogą stać na półkach kilka, a nawet kilkanaście miesięcy, bez żadnych konserwantów? Co wybrać dla naszych dzieci? Mam nadzieję, że poniższy tekst ułatwi Wam tą decyzję.


Dlaczego dzieci powinny pić soki?

Soki są często słodkie, kolorowe i smaczne. Zdecydowanie łatwiej namówić dziecko by wypiło sok, niż do zjedzenia surowego warzywa czy owocka. Zarówno dla dziecka jak i rodzica jest, to wygodna forma i dostarcza mnóstwo witamin, które zwiększają odporność oraz dbają o prawidłowy rozwój najmłodszych. Dodatkowo witaminy dużo lepiej wchłaniają się z nieprzetworzonych owoców i warzyw. Są prawdziwym zastrzykiem zdrowia. Dieta dziecka powinna być odpowiednio zbilansowana, to nie tylko mięso, ryby, produkty zbożowe, mleczne itp. To również są owoce i warzywa. Niestety w większości przypadków nakłonienie dziecka, by zjadło np. selera czy szpinak graniczy z cudem (to już większą szanse mamy by trafić w totka). Jednak można je wspaniale przemycić w soku! Wszystko zależy od tego co lubi maluch, bo zapewne każdy ma jakieś ulubione owoce.

Jaki wybrać sok dla dzieci?

Kolorowe butelki, poręczne kartoniki prześcigają się feerią barw, kolorowymi zwierzątkami czy ulubionymi bohaterami. Wszystko po to, by po wejściu do sklepu nasze dziecko, jak pszczoła do miodu pobiegła do tej barwnej póki i z oczami małego bezbronnego szczeniaka prosiła nas o zakup.  Tylko słowo sok niestety nie świadczy o tym, że jest tam sam sok, który został wyciśnięty z owocu prosto do opakowania. Jeśli mam już kupić go w sklepie staram się by jednak był tam sok a nie taki, który został rozrobiony wodą. Zwracam uwagę by skład był jak najkrótszy i nie miał sztucznych barwników i słodzików. Dlatego powiem szczerze, że przeważnie podczas wyjść kiedy moim dzieciom chce się pić kupujemy im wodę. Najlepszym rozwiązaniem dla mnie jeśli chodzi o soki jest zrobienie go samemu. Wtedy mamy kontrolę nad wszystkimi produktami któych używamy. Co do składu, to ogranicza nas tylko wyobraźnia i podniebienie naszego dziecka.

Dlaczego warto robić soki samemu?

Tak jak pisałam wyżej, mamy kontrolę nad tym co podajemy naszym dzieciom. Sami wybieramy produkty i łączymy je. Warto wtedy używać owoców i warzyw sezonowych, bo w nich jest najmniej chemii użytej by je przechować. W okresie zimowo-jesiennym najlepsze są jabłka, pomarańcze i inne cytrusy. Natomiast wiosna i lato są tak bogate, że musiałabym długo wymieniać. Robienie soku, może też być świetna zabawą. Moje dzieci aż się trzęsą z radości kiedy słyszą, ze będziemy robić sok. Często w sklepie sami wybierają owoce (my wybieramy warzywa, które tam potem wrzucamy ukradkiem). Wybierajmy, to co zdrowe naturalne i pełne witamin.


Teraz w wielkim skrócie. Jakie są plusy z picia soków domowej roboty?
- przemycamy warzywa,
- kontrola jakości (sami wybieramy produkty),
- świeżość,
- różnorodność,
- oszczędność.


Uwielbiamy naturalne soki, dlatego bardzo często kupowaliśmy je na tzw. "wyspach zdrowia", gdzie Pani na naszych oczach przygotowywała nam je z tego co chcieliśmy. Niestety z racji właśnie tej świeżości nie był to tani zakup. Jeden kubek kosztuje około 15 zł, a ja jestem mamą dwóch łobuzów (zawsze wszystko razy dwa). Nie mieliśmy wyjścia i postanowiliśmy, że w naszym domu musi pojawić się wytłaczarka/wyciskarka wolnoobrotowa Ronic ZYLE model WSJ. No właśnie, dlaczego ona a nie sokowirówka? O tym poniżej.

Czym różni się wyciskarka wolnoobrotowa od sokowirówki?

Podstawową różnica jest to, że w wyciskarce możesz używać praktycznie wszystkich warzyw i owoców, a nawet traw. Wyciśnie sok ze wszystkiego.  Z sokowirówki mamy co prawda bardziej klarowny sok, jednak ma on dużo mniej wartości odżywczych, szybciej się psuje i rozwarstwia. Wyciskarka jest też po prostu wygodna. Ja wybrałam wytłaczarko/wyciskarkę wolnoobrotową Ronic ZYLE model WSJ, bo ma tak duży otwór, że mogę wrzucić nawet całe jabłko. Myje się ją bardzo prosto, a dodatkowym plusem jest możliwość wymiany sita (3 rodzaje w komplecie), które pozwalają na przygotowanie sorbetu czy przecieru.


Moje dzieci uwielbiają pomagać w przygotowaniach ich ulubionego napoju. Pod moim okiem wrzucają owoce oraz warzywa i z niedowierzaniem patrzą jak powstaje sok, o który się potem dosłownie przepychają jak się kończy.

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

Soki dla dzieci. Dlaczego warto je pić i jak wybrać ten najlepszy.

poniedziałek, 11 grudnia 2017

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

Uwielbiam literaturę dziecięcą, dlatego mamy w domu całkiem pokaźni zbiór. Kiedy książka o tajemniczym tytule "Coco" pojawiła się w naszym domu, to nie mogłam się doczekać wieczora. Właśnie wtedy odbywa się nasz mały senny rytuał, czyli: czytanie przed snem. Moje urwisy bardzo to lubią, niekiedy wybierają w koło jedną książkę, że robi mi się słabo, kiedy kolejny raz moje oczy muszą na nią patrzeć. Jednak na widok nowej książki zawsze świecą im się oczy z radości. Tak było i tym razem. "Coco", to wyjątkowa bajka, przy której bardzo się wzruszyłam (na starość robię się chyba sentymentalna).


O czym jest książką?

Coco. To opowieść o błędach, które popełniamy niekoniecznie świadomie, o walce o własne marzenia i wierze w siebie. Jednak najważniejszym przekazem jest to, że rodzina jest najważniejsza i pozostaje nią zawsze nieważne co by się w naszym życiu działo, bo nic nie jest w stanie tego zmienić.

Głównym bohaterem jest mały chłopiec o imieniu Miguel, który marzy o wielkiej karierze muzycznej a dokładniej o grze na gitarze. Jednak w jego rodzinie nie wolno nawet nucić piosenki a co dopiero grać na instrumencie. Chłopiec kocha swoją rodzinę całym sercem a szczególnie swoją prababcię Coco, której zwierza się dosłownie ze wszystkiego. W Dzień Zmarłych, który w Meksyku całkowicie różni się od tego naszego Polskiego, postanawia zawalczyć o swoje marzenia. Rodzina zabrania mu i niszczy jego gitarę, którą ukrywał przed wszystkimi. Zrozpaczony maleć postanawia ukraść instrument z krypty znanego muzyka, który jest jego idolem i jak na początku mu się zdaje również dziadkiem. Ponieważ jego przodek wyruszał, kiedyś w podróż za sławą i nigdy nie wrócił. Niestety, nikt na jego temat nic nigdy nie wspomina a wypowiadanie jego imienia, było zabronione. Kiedy udaje mu się zabrać gitarę, uruchamia klątwę i przenosi się do świata zmarłych, gdzie poznaje swych przodków. Przeżywa wiele przeszkód, przekonuje się jak wielką siłę mają więzy kwi i że nie zawsze jest tak, jak to na pierwszy rzut oka wygląda.

Jak nam podoba się książka Coco?

Jaś był tak zachwycony, że kiedy tylko widział plakat reklamujący seans kinowy, od razu prosił czy możemy na niego iść. Nie miałam wyjścia, wybrałam się. Powiem szczerze, że były mega długie reklamy, całkowicie niedostosowane do małych dzieci, które mają ograniczony czas siedzenia w jednym miejscu bez ruchu. Sam film cudny. To właśnie tam bardzo się wzruszyłam i siedziałam do samego końca jak wryta. Bajka pełna wzruszeń, emocji i z wyraźnym przekazem. Jeśli chcecie wiedzieć, czy mały Miguel wrócił do rodziny, pomógł swojemu krewnemu i spełnił swoje marzenia, to koniecznie przeczytajcie książkę lub obejrzyjcie tę historię na dużym ekranie.

Polecam książkę, jak i inne publikacje gdzie możecie przebrać się za głównych bohaterów, narysować coś lub uzupełnić. My wybraliśmy coś do czytania i do zabawy.
 
"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.
"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.

"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.
 
"Coco" - bo rodzina jest najważniejsza. Recenzja książki.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...