niedziela, 29 maja 2016

Matka. Moje super moce.

Matka. Moje super moce.

Od kiedy zostałam mamą mój świat uległ całkowitemu przewartościowaniu. Rzeczy kiedyś dla mnie ważne stały się mniej istotne i odwrotnie. Codziennie odkrywam w sobie nowe pokłady nieznanej mi do tej pory energii i siły. Szczególnie w takich sytuacjach kiedy moje dziecko coś boli i trzeba odkryć co, po raz setny w danym dniu czytam tą samą książkę lub znów posprzątałam a po trzech godzinach (przy dobrych wiatrach) wygląda jak bym nie tknęła palcem. Dzięki temu opracowałam system dodatkowego odkurzania na 30 minut przed przyjściem gości, bo inaczej musiałabym przykleić kartkę na podłodze "było sprzątane dziś o godzinie 9 rano" (tak informacyjnie, co by nikt nie miał wątpliwości, które na pewno by się nasunęły). Od ponad dwóch lat pełnię nową życiową funkcję pod tytułem "Matka". Jeśli miałabym teraz pisać swoje CV chyba nie starczyłoby mi miejsca na kilku stronach. Wykonuję kilkanaście zawodów na raz, dochodzę w tym do coraz lepszej wprawy. Jestem opiekunką, pielęgniarką, prawnikiem, sprzątaczką, kucharką, mediatorem, psychologiem, pocieszycielką, nauczycielką, barmanką, organizatorką przyjęć, zawodowym usypiaczem. Pracuje 7 dni w tygodniu 24h i nigdy nie biorę l4, nie mam też żadnych przerw świątecznych, wakacji czy urlopu. Dzięki temu zdobyłam nowe niezwykłe "moce", które ewoluują na coraz to wyższe poziomy.

Moc uzdrawiania. Nie wiem jak wy, ale moje pocałunki leczą! Może nie jestem"Jezusem", który uzdrawiał, ale spokojnie wszystkie upadki, otarcia i bliskie kontakty z podłogą mogę załagodzić w bardzo prosty sposób. Jak to zrobić? Bierzemy małego delikwenta "ojojujemy" bolesne miejsce, następnie całujemy i gotowe! Jaś spokojnie może biec dalej zdobywać świat albo chociaż pobliską piaskownicę.

Moc szybkiej regeneracji. Sen to dobro luksusowe każdej matki. Niby nic takiego, bo przecież łatwo dostępny i nie trzeba za niego płacić. Dla mam jest dosłownie na wagę złota, szczególnie w pierwszych miesiącach  życia naszego szkraba (akurat mam takiego jednego w domu). Wystarczy mi dosłownie kilka godzin snu alby naładować akumulatory i znów działać na pełnych obrotach, zwarta i gotowa by ogarnąć ten cały chaos z którym przychodzi się zmierzyć na froncie zwanym życie.

Moc wielozadaniowości. To jest coś dla prawdziwych mocarnych kobiet. Niby każda płeć piękna to ma, jednak z chwilą kiedy zostajesz matką to pojęcie nabiera całkiem innego znaczenia. Sprzątasz, gotujesz obiad, zabawiasz dziecko, odpisujesz na sms-a a w głowie układasz listę zakupów? Normalka! Każda matka to potrafi, przychodzi naturalnie jak poród.

Moc wyolbrzymiania.  To bardzo cenna i wyjątkowa moc, uczysz się jej bardzo szybko. Na czym polega? To proste! Łał! udało się zjeść całą miseczkę zupy hurraaa!!!! O patrz tatuś wrócił z pracy hurraa!!!! Aktualnie jesteśmy na etapie żegnania się z pieluchą u starszego i teraz jest zakładana  tylko na noc. Kiedy misja nocnik zostaje zakończona sukcesem, dzikich okrzyków radości, ochów i achów nie ma końca. Z bardzo prostych rzeczy robię "coś". Jest fun, jest moc. Brawo ty, brawo ja.

Moc niekończącej się cierpliwości.  Kiedyś bardzo szybko się denerwowałam, teraz wydaje mi się to śmieszne. Od kiedy mam dwójkę dzieci naprawdę trudno mnie wyprowadzić z równowagi. Dzielnie znoszę wszystkie nowe plamy powstające podczas jedzenia, grające zabawki, ciągłą zmianę zdania mojego dziecka czy próbę wymuszania na mnie jego woli. Nauczyłam się żyć w ciągłym hałasie, kiedy maluchy idą spać i nastaje cisza czuję się nieswojo. Cisza jest dla mnie stanem nienaturalnym.

Kiedy widzę uśmiech na twarzy mojego dziecka to wiem, że życie ma sens. Niech MOC będzie z wami.


16 komentarzy:

  1. Takie lub podobne moce ma chyba każda mama :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie pobiegłabym bez nich egzystować :D są mi potrzebne jak tlen do życia.

      Usuń
  2. Fajnie napisane :-) dobrze,ze my mamy posiadamy te wszystkie moce,bo bez nich nie dalybysmy rady-tak jak tatusiowie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie napisane :-) dobrze,ze my mamy posiadamy te wszystkie moce,bo bez nich nie dalybysmy rady-tak jak tatusiowie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. pocałunki, buziaki, przytulanki - działają cuda. Cos o tym wiemy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielozadaniowość i wyolbrzymianie znam doskonale :) Jednak jakieś magiczne moce też mam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak każda matka tez jestem superwomen 😉 i do perfekcji opanowałam kilka mocy szczególnie jedna rozdwojenie lub rozstrojenie jaźni 😂

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak moc uzdrawiania i pocałunek mamusi w bolące miejsce faktycznie działa cuda :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta moc cierpliwości jest wyjątkowo cenna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja mam moc wyganiania nudy! Zawsze wpadam na pomysły, które moja córka przyjmuje z wielkim entuzjazmem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiele supermocy jest w nas-matkach, to sprawia że jesteśmy wyjątkowe❤️

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam moc wielozadaniowości, szybkiej regeneracji (6 h snu to dla mnie luksus :P) i wydłużania mojej doby. Mam wrażenie, że w jednym dniu potrafię zmieniścić 5 dni przeciętnego człowieka :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo tych supermocy :) ja niestety nie mogę pochwalić się nieograniczoną cierpliwością, bo nie mam jej w nadmiarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na to wygląda, że i ja posiadam takie supermoce!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oddaj trochę tej mocy niekończącej cierpliwości - dzieci nie mam jeszcze, ale ta moc jak najbardziej pożądana! :D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...