piątek, 28 sierpnia 2015

Pożyczanie sobie zabawek - dzielenie się z innymi dziećmi. To moje, moje, moje!


Uwielbiamy spędzać czas na dworze, gdzie spotykamy mnóstwo dzieci które, mają ze sobą swoje zabawki.
Nie wiem jak to jest u was, z moich obserwacji najlepsza zabawka to ta którą bawi się inne dziecko, "czyjaś".
Staram się Janka uczyć pożyczania zabawek, jeśli akurat się nimi nie bawi, staram się też żeby nie zabierał zabawki innym dzieciom wbrew ich woli.
Niestety na naszym osiedlu jest różnie, bo i różne poglądy rodziców co do wychowania. Niektóre zachowania powodują wzrost mojego ciśnienia oraz to, że zaczynam żałować picia porannej kawy.
Przykłady z życia wzięte:
Jan bawi się zabawką, podbiega starsze dziecko wyszarpuje mu ją, zabiera.
Reakcja niektórych rodziców;
- zerowa, choć widzą całe zdarzenie lub zdanie typu "nie ładnie zdobiłaś" i tyle.
Sama muszę zareagować bo takie słowa rzucone mimowolnie nie przynoszą efektu. Wtedy mówię temu dziecku, że jak Jasiu przestanie bawić się tą zabawką to chętnie mu pożyczymy ale teraz ma nam  ją oddać.
Usłyszałam kiedyś, że dzieci powinny nauczyć się sobie "radzić" same. Serio?
No to przenieśmy to samo zachowanie na dorosłe życie.
Siedzi sobie rodzic z "tymi poglądami" i bawi się np. tabletem. Podchodzi ktoś silniejszy zabiera mu go bo chce się "pobawić".
No przecież akceptuje takie zachowanie. Czyż nie? Myślicie, że byłby zadowolony? Nic by nie zrobił bo wie, że pod względem siły jest bez szans?
Następny przykład.
Idziemy ulicą i ktoś obcy podchodzi, zaczyna dotykać i oglądać naszą torebkę. Jak wy byście się czuli? A co dopiero małe dziecko, które nie rozumie jeszcze jak się odmawia, czy jak się podzielić. 
Jeszcze więcej widzę "samolubnych" dzieci, np. idąc w stronę piaskownicy stoi dziewczynka około 3 lat i krzyczy: to moja piłka nie oddam! Lub to moja koszulka nie dam ci jej (serio koszulki? Ciekawe czy ktoś kiedyś ją z niej ściągał i chciał zabrać?) nawet nic od niej nie chcieliśmy, ale komunikuje nas już zawczasu z około 15 metrów.
Te same dzieciaki już nie widzą problemu, żeby wziąć zabawki czyjeś i się nawet nie zapytać  czy mogą, skoro leżą akurat nie używane ale jeśli tylko podejdziesz do ich rzeczy biegną i krzyczą moje nie ruszaj! Moje! Zostaw! Rekreacja rodziców: zero!
Czyli morał jest taki, bierz zabawki innych bez pytania, swoje pilnuj i nie daj nikomu dotknąć.
Nie chce zmuszać mojego Jasia do zabawy z dziećmi z którymi on nie chce, bo sama nie chciałabym żeby, ktoś mi wybierał przyjaciół i ludzi którymi mam się otaczać.
Jednak uczę go, że:
- nie wyrywamy innym dzieciom ich rzeczy,
- jeśli nie bawi się daną zabawką to może pożyczy ją na chwilę innemu dziecku, jeśli chce.
W tych sytuacjach nie rozkazuję mu tylko tłumaczę np.
- Jasiu teraz nie bawisz się autkiem to Piotruś się nim pobawi bo bardzo by chciał, dobra?
- Jasiu ty dasz Piotrusiowi wiaderko a on tobie swoją kaczuszkę ok?
- Popatrz Pawełek też chce się pobawić piłką, rzucisz do niego? Pobawicie się razem?
Zależy mi żeby nie stawiać go przed faktem dokonanym, nie zmuszać go, bo przecież każdy powinien mieć jakiś wybór, to kształtuje jego charakter i indywidualność. Nie musi się zgadzać na wszytko, ale chcę żeby dokonywał dobrych wyborów.
Widzę na własne oczy jak powstaje pokolenie rodem Golluma z "Władcy Pierścieni", tym co się wszytko należy.

7 komentarzy:

  1. My praktycznie cały dzień spędzamy na placu zabaw. Dzieci są różne tak jak i reakcje rodziców. Długo można by opisywać nasze perypetie. Ale może na razie opiszę przypadek który wcale dobrze się nie zapowiadał. Kiedyś mój Młody zabrał swój samochodzik na plac zabaw (taki mały resoraczek), podszedł do niego chłopiec równolatek (3,5 roku) trzymając w ręku swoje 3 autka i ni z gruszki ni z pietruszki zaczął krzykiem domagał się autka mojego synka. Zanosił się tak histerycznym płaczem że aż mnie dosłownie zatkało przy czym wywijał rękami tak że bałam się, że zaraz stłucze mojego Młodego. Ale mama chłopca zareagowała błyskawicznie i bardzo prawidłowo. Odciągnęła go kawałek na bok żeby nikomu nie zrobił krzywdy, uspokoiła i zaczęła mu tłumaczyć, że źle się zachował. Że jeśli chce się pobawić zabawką kolegi to najpierw trzeba się zapytać czy kolega się na to zgodzi albo zaproponować na chwilę zamianę autkami. Chłopczyk popatrzył, pomyślał i już na spokojnie podszedł do mojego Młodego i zaproponował wspólną zabawę. Mój Mały co prawda troszkę jeszcze przestraszony wcześniejszym wybuchem był nieufny ale zgodził się na wspólną zabawę. I tak chłopcy zgodnie się bawili przez następne 3 godziny a autka wędrowały między nimi zgodnie. Można? Oczywiście, że można, a nawet śmiem twierdzić że trzeba uczyć nasze dzieci współpracy i dzielenia się. Oczywiście nie za wszelką cenę (czytaj oddaj swoje zabawki koledze bo chce się nimi pobawić). Jeśli my swoich dzieci nie będziemy uczyć to same sobie nie poradzą. To my mamy je wprowadzać w życie i uczyć je jak sobie w nim radzić. A dzieci zostawione same sobie, żeby same się nauczyły są pozbawiane wachlarza możliwych rozwiązań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dzieci są tylko dziećmi i uczą się nowych rzeczy i zachowań codziennie, powinniśmy im wskazać odpowiedzi kierunek ;).
      Tak jak pisałam wyżej Ja staram się tłumaczyć jak najwięcej Jankowi i widzę tego efekty.

      Usuń
  2. My w tym roku rozpoczęliśmy naukę dzielenia się ale i rozróżniania rzeczy swoich i innych dzieci przy okazji wypadów nad jezioro. Dość sprawnie nam to poszło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie :) my jesteśmy w trakcie nauki, różnie bywa ale zawsze bacznie obserwuje rozwój sytuacji - jeśli zachodzi potrzeba reaguję ;)

      Usuń
  3. Oj jak nie trawię dzieciaków, które zabierają zabawki. Niestety moi mają straszne poczucie wartości i nie chcą się dzielić, ale nie krzyczą z daleka 'nie dam ci' itd tylko jak ktoś im coś weźmie to przybiegają do mnie. Staram się im tłumaczyć tylko z drugiej strony jak dzieciaki im wyrywają z rąk to jak tu tłumaczyć dziecku,że ma się podzielić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem, że nasze dzieci nie zawsze chcą się dzielić bo przecież i my nie zawsze każdemu chcemy coś pożyczyć, ale trzeba uczyć żeby nie zabierać wbrew woli zabawek. Jeśli już zachodzi taka sytuacja to reagować.

      Usuń
  4. I bardzo dobrze, że wpajasz mu takie zasady od najmłodszych lat!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...